
Niezbyt znana, ale bardzo uśmiechnięta twarz. Drobna i elegancka blondynka na szyi zawiesiła korale i jeszcze przeciągnęła czerwoną apaszkę. To Krystyna Krzekotowska, kandydatka Światowego Kongresu Polaków na fotel prezydenta Warszawy. Zapewne do piątku niewielu Polaków wiedziało o jej istnieniu.
Bez szans na zwycięstwo
Sondaże pokazują, że Krystyna Krzekotowska nie ma najmniejszych szans na to, by zostać prezydentem stolicy. Zajmuje w nich zaszczytne przedostatnie miejsce – tuż przed Pawłem Tanajno. Popiera ją 0,8 proc. badanych.
Doktor prawa
CV 76-letniej Krzekotowskiej jest imponujące: skończyła prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, później na tej samej uczelni obroniła doktorat, specjalizuje się w prawie cywilnym. Pomaga ludziom, jest społecznikiem.
Założyłam Światowy Kongres Polaków wspólnie ze Stefanem Hamburą. Przez pewien okres czasu obawiałam się, że Stefan stwarza zagrożenie dla relacji polsko-niemieckich i dlatego się od niego dystansowałam. Później dopiero zrozumiałam, że on jest prawdziwym patriotą. Jako pierwszy dostrzegł to, że nasze stosunki polsko-niemieckie nie posuwają się do przodu, bo ciągle ten ból i te krzywdy nie zostały załagodzone. Martwię się, że Hambura jest postrzegany jako “kontrowersyjny”, choć jest odważny i nie odmawia pomocy osobom uwikłanym w konflikt z mającą przewagę władzą. Takiej pomocy niestety często polscy prawnicy odmawiają.
Związana z lewicą
Krystyna Krzekotowska zanim została kandydatką na prezydenta stolicy, to próbowała sił w różnych wyborach. Choć tylko raz udało jej się uzyskać mandat. W 1994 roku wybrano ją na radną warszawskiej dzielnicy Bielany. – Wygrałam po tym, gdy uratowałam dach nad głową kilku tysiącom rodzin hutniczych – wspomina.
Popiera Jakiego?
Podczas piątkowej debaty Krzekotowska wzięła w obronę Patryka Jakiego, kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy, którego Andrzej Rozenek nazwał "PiS-owcem". A część swojej 30-sekundowej wypowiedzi poświęciła na okrzyk "brawa dla pana Jakiego". Sama zresztą też klaskała.