"Kiedy widzę takie obrazki, jak ten w Nowej Hucie, na Szklanych Domach, to mam wrażenie, że traktujemy czasem ludzi jak niemowlaki. Z jednej strony czytamy im Pawła, że do wolności wyzwolił ich Jezus, ale z drugiej kompletnie nie wierzymy ich dojrzałości i aplikujemy im spotkania, które jasno sugerują jakich wyborów mają dokonywać" – zwrócił się do księży o. Grzegorz Kramer we
wpisie na swoim blogu.
"Dziś żyjemy w kraju, w którym politycy na kampanie wyborcze wydają wielkie pieniądze, a z tych pieniędzy mogą wynająć wielkie hale lub małe kameralne salki, jedynym ograniczeniem jest terminarz. Nie trzeba szukać przestrzeni kościelnych do tego, by zorganizować spotkania partyjne. Partia, zawsze będzie tylko częścią. Jedna część - tak, druga - nie. Kościół jest wspólnotą dla wszystkich, nie jest wspólnotą wykluczającą, partia - tak" - napisał ksiądz.
Sytuacja z krakowskiej parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej nie jest jednostkowym przykładem wykorzystywania Kościoła jako tuby wyborczej PiS. Na Facebooku pojawiło się zdjęcie z Hajnówki, gdzie płot kościoła św. Cyryla i Metodego oklejono plakatami wyborczymi kandydatów jednej partii. I chyba nie trzeba dodawać jakiej.