
Znany satyryk i aktor Janusz Rewiński udzielił wywiadu tygodnikowi "Uważam Rze". Opowiada w nim o aktorstwie i swoim obecnym życiu, ale też krytykuje władzę, TVP oraz sugeruje, że wybory w Polsce są fałszowane. O Jarosławie Kaczyńskim zaś mówi: "Jeśli on nie da rady, to nikt nie da rady".
Aż przyszła nowa miotła, żarty się skończyły, zaczęły się schody. Przestali się bawić w aluzje, naciski, po prostu przynieśli siekierę i wszystkich, którzy ich nie wychwalali, którzy gęgali inaczej, wycięli, wyrzucili.
Zobacz też: In vitro, związki partnerskie, ustawa o zgromadzeniach, zespół przeciwko ateizacji. Będziemy drugim Iranem?
Dzisiaj, niestety, zamordyzm jest niemal doskonały. A jeszcze rządzą ludzie mało lotni i wielu żartów po prostu nie rozumieją. Tym bardziej wolą nie ryzykować.
TVP to nie jedyne miejsce, gdzie rządzi "klucz polityczny". Motyw ten pojawia się nawet w powstającym filmie o Lechu Wałęsie, w którym Wajda "także odczyta właściwe zamówienie polityczne".
Oni (twórcy filmu – przyp. red.) wiedzą jak było naprawdę, to nie są idioci, ale zrobią, jak będzie trzeba. Plakatem filmu powinno być zdjęcie Wałęsy, Mazowieckiego i Tuska z Putinem w Smoleńsku.
Wszystko to prowadzi do konkluzji, że w dzisiejszej Polsce jest jak w PRL-u.
I dziś jest tak samo. Ci, którzy odmówili współpracy z tą włądzą, nie godzą się na cięcia tego, co mają mówić, poszli precz, na ich miejsce weszli zaś młodzi, chętni, nic nierozumiejący.
Opozycja to dziś jedna partia. Najpierw było ich tam dwóch, wtedy mówiono, że jeśli oni nie dadzą rady, to nikt nie da rady. Ale jeden zginął. Teraz wszyscy mówią, że jeślin on nie da rady, to nikt nie da rady. Pozostanie chyba tylko wtedy wynosić się z Uzbekistanu, gdzie oficerowie służb układają nam program telewizyjny i kształtują nasze gusta, nie mówiąc o rządzeniu kraju i wyprzedawaniem, czego się da.
Rewiński przekonuje jeszcze, że w Smoleńsku zamach był. Jak stwierdza: "Gdy żona do mnie zadzwoniła z informacją, że samolot się rozbił, pierwsza myśl była taka: ruskie łapy".
Lech Kaczyński dostał wyrok w momencie, gdy pojechał do Gruzji. Dwóch właściwie dostało, jeden w ostatniej chwili nie wsiadł do tego tupolewa. I wszyscy w Europie dostali ostrzeżenie, które zresztą zrozumieli, żeby z Ruskimi nie zadzierać.
Cały wywiad do przeczytania w najnowszym "Uważam Rze".

