
Nepotyzm na styku polityki i biznesu to nic nowego. Partie obsadzają swoimi, gdzie tylko mogą, tworząc całe sieci układów i rodzin w spółkach. "Wyborcza" ujawnia, jak duże sieci wpływów stworzyli politycy.
Tak jest, od lat, ktokolwiek rządzi. Politycznym łupem są posady w spółkach z udziałem skarbu państwa kontrolowanych przez urzędy marszałkowskie i samorządy.
Gazeta opisuje kilka różnych regionów Polski. Na Dolnym Śląsku rządzi PO, do spółki z PSL-em i SLD.
W 21 spółkach marszałkowskich, w ich zarządach i radach nadzorczych zatrudnionych jest 20 osób z partyjną legitymacją Platformy, Sojuszu i ludowców. Za zapewnienie Platformie większości w sejmiku w ubiegłym roku najwięcej stanowisk w spółkach wytargowało SLD – siedem posad.
Spółek (…) są tysiące. W skarbie, gospodarce, rolnictwie, infrastrukturze. Niemal każdy resort ma spółki. Miasta, powiaty, gminy, województwa mają ich bezlik. Wciąz powstają nowe. Tworzą rodziny, w których trudno się połapać. Matki, córki, wnuczki, potomstwo wnuczek z córkami itd. O większości żaden dziennikarz nie słyszał. Wiele robi to, co w ramach obowiązków powinni robić urzędnicy.
Publicysta groteskowo wręcz komentuje nepotyzm. Chociaż kpi i szydzi, to widać, że temat zatrudniania partyjnych traktuje zupełnie poważnie. O sieciach, tworzonych przez córki, prezesów, rady nadzorcze i polityków pisze:
Całe królicze rody partyjnych królów życia porobiły sobie w publicznych spółkach i spółeczkach dyskretne nory złączone plątaniną podziemnych korytarzy.
Zobacz też: Platforma traci poparcie nawet wśród zagorzałych zwolenników. Nadchodzi wielki "bunt lemingów"?
To nie jest afera PSL. To jest afera systemu. PO ten system umacnia. Podobnie jak poprzednie rządy, z których wiele padało pod ciosami afer w spółkach.
Niektóre z tych zjawisk dałoby się, zdaniem Jacka Żakowskiego, wyplenić poprzez prywatyzację. Ale poza tym, publicysta nie wskazuje żadnego innego rozwiązania. Jak pisze: "To jest polska choroba". Póki co jednak, chociaż choroba została wielokrotnie i dokładnie zdiagnozowana, nikt nadal nie potrafi znaleźć lekarstwa.

