Gdy Andrzej Duda wchodził na scenę w berlińskim Konzertahus, przywitały go oklaski. Potem jednak rozległy się dobrze znane okrzyki "Konstytucja". Okazało się, że wznosiła je czteroosobowa ekipa, która chciała przypomnieć prezydentowi wagę ustawy zasadniczej. Zwolennicy prezydenta odpowiedzieli okrzykami "Andrzej Duda".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Właśnie przed 5 minutami, przed koncertem w Konzerthaus w Berlinie, kiedy Pan Duda przystępował do przemówienia, przypomnieliśmy mu na co ślubował i czego powinien być strażnikiem wstając i skandując Konstytucja! Mała, krótka, 4 osobowa demonstracja. Ale zawsze:). PS - nie obyło się oczywiście bez zagłuszania przez zwolenników - okrzyki "Andrzej Duda" mieszały się z "won!". Ten drugi do nas" – relacjonowała na Facebooku dziennikarka Ewa Wanat.
Uroczysty koncert filharmoników poznańskich był ostatnim punktem wizyty pary prezydenckiej w Niemczech. Wcześniej Andrzej Duda brał udział w Forum Polsko-Niemieckim w Berlinie. Nie obyło się bez głośnych i kontrowersyjnych wypowiedzi głowy państwa.
Duda zaatakował Unię i niemieckie media
Jak relacjonował dziennikarz "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński, Andrzej Duda miał zwrócić się do prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steimeiera słowami "Jeśli w UE jest tak dobrze, jak Pan mówi, to dlaczego Brytyjczycy zdecydowali się na Brexit?". Jak informował Szułdrzyński, Duda w odpowiedzi spotkał się z buczeniem niemieckich uczestników forum.
Prezydent zauważył też, że przez unijne zakazy Polacy nie mogą kupić normalnej żarówki w sklepie, tylko energooszczędną. Andrzej Duda mówił także w Niemczech o patologii w polskich sądach.
Na pytanie niemieckiego dziennikarza o to, dlaczego media narodowe nie informowały o postanowieniu Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Sądu Najwyższego, Andrzej Duda miał z kolei odpowiedzieć, że polskie media zareagowałyby natychmiast, gdyby były gwałcone kobiety.
– To nie jest poziom, którego oczekuje to audytorium (siedziba niemieckiego MSZ – red.). Tam zbiera się elita intelektualna Niemiec – komentował w rozmowie z naTemat.pl ekspert z zakresu dyplomacji dr Janusz Sibora, który ocenił, że prezydentowi zabrakło dyplomatycznej powściągliwości.