Była premier Beata Szydło zaliczyła kolejną kolizję w kolumnie rządowej. Przy okazji wyszło na jaw, że polityk ma specjalne przywileje. Jako jedyna minister ma do dyspozycji dwie limuzyny Służby Ochrony Państwa – opancerzone bmw 7 i audi Q7, które pełni rolę ochronnej asysty.
Takie specjalne względy są niezrozumiałe dla byłego szefa BOR Mariana Janickiego. Janicki odpowiedział, że odchodzący z urzędu Prezes Rady Ministrów miał zawsze ochronę rządową przez pół roku. – Przysługiwała mu tylko jedna limuzyna nieopancerzona z kierowcą i oficerem ochrony osobistej. Tyle i aż tyle – zdradził w rozmowie z Wirtualną Polską.
Tymczasem Beata Szydło nie pełni funkcji premiera już od 11 grudnia 2017 roku. – Z tego, co wiem, tylko pani wicepremier Beata Szydło ma tę asystę samochodu ochronnego. Ministrowie i wicepremierzy Jarosław Gowin czy Piotr Gliński, a tym bardziej wiceministrowie, nie mają tej asysty – tłumaczył Janicki.
Powiedział też, że były premier Donald Tusk nigdy nie korzystał z limuzyny opancerzonej. Wybierał zaś tylko jeden samochód z ochroną osobistą. – Teraz jak przyjeżdża, też korzysta z jednego samochodu Służby Ochrony Państwa, nieopancerzonego – poinformował.
Kolizja Szydło
Przypomnijmy, że do kolizji z udziałem Szydło doszło 25 października w Imielnie (woj. śląskie). W Częstochowie miał wówczas miejsce XXIX Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ Solidarność, w którym wzięła udział Szydło.
Auta kolumny rządowej zjechały z trasy S1 i skierowały się w stronę Oświęcimia. W Imielinie (woj. śląskie) prywatny samochód zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, ponieważ jego kierowca chciał przepuścić przechodzącego pieszego. Kierowca pierwszego auta SOP zdążył wyhamować, lecz kierujący kolejnym pojazdem już nie.
I tak na zasadzie domina auta uderzyły kolejno w siebie. To, które było na początku kolumny, trafiło w samochód 77-letniego mieszkańca Imielina. Nikomu nic się nie stało. Funkcjonariusz SOP został ukarany mandatem i punktami karnymi.