W kontynuacji serialu agent J-23 miał być oficerem SB i tropić żołnierzy podziemia antykomunistycznego.
W kontynuacji serialu agent J-23 miał być oficerem SB i tropić żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Fot. Kadr z serialu "Stawka większa niż życie" / Youtube
Reklama.
Ten serial przykuwał przed ekrany telewizorów w nie mniejszym stopniu, niż "Czterej Pancerni i piec", czy "Przygody Pana Michała". Który chłopak nie chciał być jak Hans Kloss, przystojny oficer polskiego wywiadu (a właściwie radzieckiego GRU) walczący z Niemcami w przebraniu oficera Abwehry? Okazuje się, że serial miał mieć swoją kontynuację.
Scenarzyści stanęli przed pozornie trudnym wyborem. W końcu w serialu wojna się skończyła i Hans Kloss znów stał się Stanisławem Kolickim, zamieniając mundur Wehrmachtu na polski. Jak przyciągnąć widzów przed ekrany? Stanisław Mikulski miał się wcielić w rolę... oficera Służby Bezpieczeństwa, tropiącego członków antykomunistycznego podziemia.
Serial miał być swego rodzaju pochwałą dla SB. "Dzięki tej inicjatywie istnieje realna możliwość szerokiego spopularyzowania w społeczeństwie, w atrakcyjnej formie osiągnięć SB w walce z pohitlerowskim podziemiem zbrojnym oraz ukazania patriotycznej i ofiarnej sylwetki naszego pracownika" – można przeczytać w dokumentach znalezionych w aktach IPN.
Okazuje się, że prace nad serialem były już bardzo zaawansowane. Dlaczego w takim razie nie ujrzał światła dziennego? Najprawdopodobniej przy pisaniu scenariusza odwoływano się do prawdziwych akcji SB i do kogoś dotarło, że popularny serial odkryje "tajemnice kuchni" SB-ków, a być może nawet zdekonspiruje agentów. Prace nad sequelem zablokowano "gdzieś na górze".
źródło: "Fakt"