Małgorzata Gosiewska nie będzie dobrze wspominać wizyty w Gruzji
Małgorzata Gosiewska nie będzie dobrze wspominać wizyty w Gruzji Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Małgorzata Gosiewska przeżyła w Gruzji chwile grozy. Posłanka PiS, która przewodziła grupie Polaków monitorujących gruzińskie wybory prezydenckie, została zaatakowana przez "bandytę z tatuażami".

REKLAMA
Małgorzata Gosiewska podzieliła się dramatycznymi wspomnieniami z pobytu w Gruzji w rozmowie z Polskim Radiem 24. Posłanka PiS twierdzi, że gdy w niedzielę obserwowała przebieg wyborów prezydenckich w jednym z lokali wyborczych, została zaatakowana.
– Do jednego z lokali wyborczych wtargnął bandyta z tatuażami i próbował wyrwać mi identyfikator. Jego koledzy, którzy stali kilka metrów dalej, pokazywali, co mogą mi zrobić – relacjonowała Gosiewska. Parlamentarzystka dodała także, że oni i reszta obserwatorów z Sejmu i Senatu w Warszawie czuli się zagrożeni i "bali się o swoje życie".
– Takich sytuacji Gruzini doświadczają codziennie. Proszę sobie wyobrazić, pod jaka presją idą do urn wyborczych – dodała Gosiewska.
Gruzińskie wybory prezydenckie nie zostały dobrze ocenione przez grupę obserwatorów znad Wisły, na której czele stała posłanka PiS. Zdaniem Polaków zostały popełnione błędy proceduralne oraz naruszenia ordynacji wyborczej. Dochodziło m.in. do zastraszania wyborców.
Druga tura wyborów prezydenckich w Gruzji już za trzy tygodnie.
Źródło: Polskie Radio