Przyjaźnią się od dziecka, zawsze dużo podróżowali. Teraz Mateusz Max Skoneczny i Mikołaj Radlicki postanowili spełnić marzenie i... otworzyć ośrodek wypoczynkowy w Mozambiku. Projekt nie obejmuje jedynie ciekawego designu, ale też wprowadzenie koncepcji "timesharing". O co chodzi?
Przyjaciele od dziecka Mateusz zaprzyjaźnił się z Mikołajem jeszcze w podstawówce. Potem tata Mikołaja został ambasadorem, więc z rodziną przeniósł się do Włoch, a stamtąd udał się na studia do Londynu. Po skończeniu uczelni chłopak zaczął pracować dla organizacji pozarządowych i podróżować po całej Afryce.
– Jako że bardzo się przyjaźniliśmy, gdziekolwiek on się przeprowadził - ja go odwiedzałem. Przez całe lata podróżowaliśmy po Afryce, marząc że może kiedyś będziemy mieć własną miejscówkę, hotelik na plaży – opowiada mi Mateusz. – Po długiej analizie i poszukiwaniach, okazało się, że tym miejscem może być Mozambik – dodaje.
Zdaniem Skonecznego to kraj, który ma wszystko, aby stać się "drugą Kenią". Państwo dopiero zaczyna się rozwijać, przez co ziemia jest w rozsądnych cenach, klimat i otoczenie zapierają dech w piersiach, a Ocean Indyjski wygląda jak z bajki.
Afryka wydaje się wciąż stosunkowo mało popularnym wśród turystów kontynentem, ale chłopaki potencjalne minusy, przekuwają w największe zalety.
– Cała masa ludzi ceni sobie trudno dostępne miejscówki, które nie są jeszcze nadgryzione cywilizacją. Lokalizacja jest piękna, miejsce bezpieczne, a ludzie niezwykle przyjaźni i pomocni. To nie RPA, naprawdę nie ma się czego obawiać – tłumaczy Mateusz.
To wszystko sprawiło, że Mozambik wydał się przyjaciołom idealnym miejscem na stworzenie Little Stunning Dream, butikowego hotelu przy plaży Tofo Beach. Hotelu, którego właścicielem - choćby przez kilka dni - może stać się każdy z nas. I to bez wydawania fortuny.
Czym jest "timesharing"? Na pewno kojarzysz, coraz popularniejszy w Polsce, "carsharing", polegający na pożyczeniu i użytkowaniu samochodu przez minuty czy godziny. "Timesharing" to analogiczna koncepcja, dzięki której możesz wynająć dom na kilka dni czy tygodni każdego roku. I tak właśnie będzie działał ośrodek Skonecznego i Radlickiego.
Kiedy projekt ruszy na platformie Kickstarter, każdy będzie mógł dołożyć do niego swoją cegiełkę. Od jej wysokości zależeć będzie czas, na który domek stanie się "nasz" - może to być minimalnie trzy dni i maksymalnie 10 tygodni. Najniższy próg, pozwalający na najkrótsze, coroczne wynajęcie domu to 250 €, czyli ok. 1070 złotych.
– Samo budowanie domków na plaży to żadne odkrycie. Wyjątkowość pomysłu polega na tym, że ośrodek w Mozambiku ma być dopiero początkiem całej sieci podobnych hoteli w różnych, równie mało popularnych państwach. Kupiony w trakcie czasu trwania projektu pakiet, będziemy mogli zatem wykorzystać w każdej filii Little Stunning Dream – tłumaczy Skoneczny.
Kupiony pakiet możemy wykorzystywać sami, oddać przyjaciołom jako prezent, a nawet odsprzedawać innym, żądnym wrażeń pasjonatom podróży. W zarezerwowanym czasie bungalow jest w całości do naszej dyspozycji.
Według chłopaków Mozambik to miejsce, w którym możemy spędzać wolny czas, uprawiać rozmaite sporty wodne. To kraj, który w ciągu kolejnych dziesięciu lat ma szansę bardzo się rozwinąć, a rozmowy z mieszkańcami i właścicielami lokalnych biznesów tylko utwierdziły ich w przekonaniu, że ich plan ma szansę się powieść.
Brzmi pięknie, ale co jeśli jednak nie uda się uzbierać kwoty 100 tysięcy euro, czyli - niebagatela - około 430 tysięcy złotych? Nie biorą tego pod uwagę. Ich zdaniem projekt ma tak ogromny potencjał, że nawet jeśli pieniędzy nie zbiorą z pomocą platformy, uda im się pozyskać inwestora, który ich wesprze.
– Jesteśmy doskonale przygotowani na każdej płaszczyźnie. To projekt naszego życia, nie ma możliwości, aby się nie udało – podsumowuje Mateusz Max Skoneczny.
Zbiórka na Little Stunning Dream na Kickstarterze startuje 8 listopada 2018.