Po prawej Zbigniew Starzec – ustępujący starosta oświęcimski, który przyznał sobie "nagrodę pocieszenia".
Po prawej Zbigniew Starzec – ustępujący starosta oświęcimski, który przyznał sobie "nagrodę pocieszenia". Fot. facebook.com/StarzecOswiecim
Reklama.
Jak wynika z informacji lokalnego portalu faktyoswiecim.pl, troje działaczy z ustępującego zarządu powiatu oświęcimskiego przyznało sobie nagrody "na otarcie łez". Za łączną kwotę 34 807,03 złotych kupiono sprzęt elektroniczny. Wśród beneficjentów "odchodnego" są starosta oświęcimski Zbigniew Starzec, wicestarosta Jarosław Jurzak i członek zarządu powiatu Ewa Pawlusiak.
Ustępujący starosta, którego przed wyborami poparła sama Beata Szydło, otrzymał dwa smartfony iPhone, laptop, tablet i etui na tablet o łącznej wartości 16 854,63 zł. Jurzak kupił sobie jednego smartfona Apple’a, laptop, tablet, etui na tablet i torbę na tablet za 10 745,07 zł, a Pawlusiak iPhone’a, laptopa i tablet za 7 207,33 zł. Dwoje ostatnich, w nowej kadencji będzie radnymi powiatowymi.
Ta informacja wywołała oburzenie mieszkańców. Marcin Niedziela, radny powiatowy, będący kandydatem koalicji większościowej w nowo wybranej radzie powiatu na urząd starosty oświęcimskiego, też wyraził swoje krytyczne zdanie w sprawie.
– Taki styl. Nieładny styl, tyle mogę powiedzieć. Nigdy się nie zastanawiałem, jaka jest praktyka w starostwie, czy tak się robi, czy też przekazuje sprzęt kolejnemu zarządowi. Ja, jako radny po zakończeniu IV i V kadencji, swój komputer zdawałem do biura rady – powiedział.
Jednak pod naciskiem mediów i mieszkańców, członkowie zarządu zwrócili zakupiony sprzęt. Teraz rzeczoznawca ma wycenić, za ile działacze będą mogli odkupić urządzenia.
– Podjęliśmy decyzję, by wycofać te uchwały. Kiedy poprzedni zarząd kończył kadencję, elektronika, jaką wykorzystywali w pracy, również została im przekazana nieodpłatnie. Taka praktyka zdarza się często, nie sądziliśmy, że spotka się ona z taką reakcją opinii publicznej. Proszę mi wierzyć, my pracujemy po 14-15 godzin na dobę. Siłą rzeczy służbowe komputery czy telefony wykorzystujemy w celach prywatnych. Jest na nich mnóstwo dokumentów i plików, te sprzęty są mocno wyeksploatowane – tłumaczył Starzec.
źródło: faktyoswiecim.pl