Jak widać nie wszyscy związani z programem TVN-u "Ameryka Express" są bezkrytyczni. Prowadząca Agnieszka Woźniak-Starak nie owija w bawełnę. "Wstyd mi mi za 10. odcinek" – wyznała.
Dalej jest głośno po ostatnim odcinku "Ameryki Express". Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że zadanie w programie, które polegało na całowaniu nieznajomych kobiet bez ich zgody, było molestowaniem seksualnym wręcz podręcznikowym.
Do tego doszedł kontrowersyjny post Filipa Chajzera – jednego z uczestników "zabawy" – na Facebooku i Instagramie, w którym zhejtował dziennikarkę Helenę Łygas za to, że "wybrała sobie do linczu jego skromną osobę",'
Teraz głos w sprawie zabrała prowadząca show Agnieszka Woźniak-Starak. Na ostatnim odcinku nie zostawia suchej nitki. Jak wyznała, "jest jej wstyd".
"Nie biorę udziału w pracach produkcyjnych przy wyborze konkurencji dla uczestników, nie jestem również świadkiem wszystkich zmagań na planie, nie jest to jednak żadnym usprawiedliwieniem, ponieważ jako prowadząca firmuję ten format własną twarzą. I dlatego dziś z przykrością stawiam sobie pytanie, czy powinnam ten program nadal prowadzić?", czytamy na jej profilu na Instagramie.
"Przyjmuję wszystkie zarzuty, zgadzam się z nimi i ze swojej strony mogę powiedzieć jedynie PRZEPRASZAM" – dodała dziennikarka.
Woźniak-Starak skrytykowała również zadanie z tego odcinka w programie "Ameryka Express: Domówka" w Player.pl.
Na komentarz Filipa Chajzera, że ten program mógł być jedyną szansą na pocałunek dla "kobiet, które nie mają zębów", odpowiedziała: – Ej to jest seksistowskie!
Dodała również, że zadanie było "dwuznaczne" i ma "dużo wątpliwości".
– Ja w ogóle ten odcinek źle wspominam – skwitowała Agnieszka Woźniak-Starak.