Przy okazji hucznego świętowania 100. rocznicy odzyskania niepodległości często zapomina się, że to nie jedyna ważna rocznica w 2018 roku. 28 listopada minie sto lat od wydania dekretu o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego, który ustanowił prawa wyborcze dla kobiet.
Kim są Bojownice? Wystawa "Nasze bojownice. 100-lecie praw wyborczych Polek" przedstawia sylwetki odważnych kobiet, które w walce odegrały istotne role, a o których na lekcjach historii uczymy się niewiele albo nic.
Sam tytuł wystawy nawiązuje do książki Cecylii Walewskiej "W walce o równe prawa. Nasze bojownice". Autorka była kronikarką ruchu emancypacyjnego. Stworzyła kilkanaście biografii kobiet, które były zaangażowane w walkę o prawa na przełomie XIX i XX wieku. Zresztą, jak mówi mi Agnieszka Grzybek, jedna z autorek wystawy, ówczesne emancypantki same lubiły tak się tytułować.
Konstrukcja wystawy musiała być dostosowana do specyfiki Galerii W–Z i różnić się od tego, co zazwyczaj oglądamy w muzeach.
– To galeria plenerowa, miejsce przez które przechodzi bardzo wiele osób - odwiedzających jest zatem sporo, jednak zwykle bardzo się śpieszą. Chciałyśmy, aby ekspozycja przykuwała ich uwagę na tyle, żeby zechcieli się na moment zatrzymać. Każda z gablot opowiada zatem o innym etapie historii walki o prawa kobiet– tłumaczy Agnieszka Grzybek.
Chęć zwrócenia uwagi sprawiła również, że portrety bohaterek przygotowała Beata Sosnowska, z którą Fundacja Ster pracuje przygotowując komiksy o walce o prawa kobiet. Barwne, nowoczesne rysunki lepiej trafią do młodszych odbiorców niż dawne fotografie.
Jakie bohaterki poznamy? Na samej wystawie poznajemy życiorysy jej pięciu głównych bohaterek, które - choć tak różne - łączyły poglądy i chęć walki o równość.
I tak "spotkamy" tam Kazimierę Bujwidową, która walczyła o dostęp kobiet do wyższego wykształcenia i możliwość nauki na uniwersytetach oraz Marię Dulębianka, partnerkę życiową Marii Konopnickiej, która - wbrew zasadom - zgłosiła swoją kandydaturę do sejmu krajowego we Lwowie, przeprowadziła kampanię, organizowała wiece. Choć wszystkie oddane na nią głosy zostały unieważnione, jej działanie zostało dostrzeżone.
Poznamy również sylwetkę Pauliny Kuczalskiej - Reinschmit, uznawanej za przywódczynię ruchu emancypantka przełomie XIX i XX wieku, założycielki Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich i czasopisma feministycznego STER.
Przed odwiedzającymi odsłoni się też postać Aleksandry Piłsudskiej, znanej przede wszystkim z roli żony Marszałka. Tymczasem kobieta aktywnie brała udział w walce niepodległościowej - była członkinią PPS, przemycała broń, brała udział w napadach. Podczas I Wojny Światowej była komendantką kobiecego oddziału zwiadowczego.
Legenda głosi, że to m.in. jej zawdzięczamy prawa wyborcze, gdyż to ona przekonała Piłsudskiego, aby podpisał właściwy dekret. Udało się, choć Marszałek z początku był sceptyczny - uważał kobiety za konserwatystki i obawiał się, że gdyby mogły, głosowałyby na przedstawicieli prawicy.
Ostatnią postacią jest Justyna Budzińska-Tylicka - lekarka-społeczniczka, która walczyła o prawa polityczne. To z jej inicjatywy w 1917 zwołano zjazd kobiet, w którym udział wzięło ponad 1000 uczestniczek, które protestowały przeciwko nieuwzględnieniu praw wyborczych kobiet w pierwszych projektach konstytucji, podczas gdy wśród mężczyzn mieli je otrzymać nawet analfabeci.
Poza tym na wystawie zobaczymy też historyczną kampanię do Sejmu Ustawodawczego i portrety 8 posłanek, które zostały wybrane na Sejm w styczniu 1919 roku.
Postulaty sprzed stu lat wciąż aktualne Choć od otrzymania praw wyborczych przez kobiety minęło już 100 lat, to jednak wciąż w wielu kwestiach musimy walczyć o równość. Czy wśród współczesnych kobiet też spotkamy Bojownice?
– Myślę ,że Czarne protesty to marsze organizowane przez współczesne bojownice. Córki, wnuczki czy prawnuczki ówczesnych emancypantek – mówi Grzybek. – Zresztą, dawne postulaty wciąż są aktualne, przykładem może być choćby walka o równą płacę za pracę tej samej wartości. Wciąż jest to jedno z głównych haseł, a sformułowano je w latach 80. XIX wieku.