Donald Tusk zdaniem Karola Karskiego specjalnie stanął w czwartym rzędzie. Chodzi o to, że przewodniczący RE przyjechał do Warszawy tylko po to, żeby jątrzyć.
Donald Tusk zdaniem Karola Karskiego specjalnie stanął w czwartym rzędzie. Chodzi o to, że przewodniczący RE przyjechał do Warszawy tylko po to, żeby jątrzyć. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Zdaniem Karola Karskiego z PiS Donald Tusk przyjechał do Warszawy na obchody stulecia odzyskania niepodległości tylko po po, żeby "jątrzyć". Przewodniczący Rady Europejskiej miał się zdaniem polityka PIS modlić o to, żeby móc stanąć w czwartym rzędzie, bo marzył o tym, żeby po zakończeniu uroczystości mieć powód do narzekania.

REKLAMA
Podczas uroczystości 11 listopada na placu Piłsudskiego zabrakło przywódców innych państw. W pierwszym szeregu stali politycy PiS, a gdzieś z tyłu jedyny wysokiej rangi przedstawiciel Unii Europejskiej Donald Tusk. Dlaczego stał z tyłu? Karol Karski wyjaśnił to w wywiadzie udzielonym portalowi wPolityce.
– Przyjechał, żeby jątrzyć. Podczas uroczystości na pl. Piłsudskiego stanął w 5 rzędzie i modlił się o to, żeby nikt go nie poprosił o przejście do przodu. Dzięki temu miał kolejny powód do narzekania – tłumaczył Karski w wywiadzie. Zapewne Tusk musiał się też gorliwie modlić o to, żeby prezydent Andrzej Duda nie przywitał się z nim podczas uroczystości.
Karski zresztą i to potrafi wyjaśnić. – Chyba nie mógł (Tusk – red.) zakładać, że głowa europejskiego państwa będzie szukać urzędnika Unii Europejskiej – stwierdził Karol Karski. Fakt, przewodniczący Rady Europejskiej sam powinien zabiegać o to, żeby prezydent Polski raczył go zauważyć. Tylko gdzie się podziała przysłowiowa polska gościnność?
źródło: wPolityce