
Reklama.
Roman Giertych, pełnomocnik Leszka Czarneckiego, na Twitterze zapewnił, że na jego wniosek wszyscy członkowie Komisji Nadzoru Finansowego zostaną przesłuchani. "W sumie jest oczywiste, że nagrywanie szefa KNF i zawiadamianie o przestępstwie w tej instytucji bardzo działania szefa KNF utrudniły. 40 mil. piechotą nie chodzi!" – skomentował.
Wcześniej mecenas zapowiedział, że w poniedziałek złoży w prokuraturze nagranie Czarneckiego z Chrzanowskim i innymi przedstawicielami KNF. "Zostało on zrobione w lipcu br. Marek Chrzanowski wiedział już wówczas, że jego oferta korupcyjna została odrzucona. Przeszedł więc do realizacji jak to nazwał "planu Zdzisława" – poinformował na Facebooku Giertych. Dodał, że na nagraniu widać, jak przedstawiciele urzędu państwowego "bez żenady" potwierdzają, że wiedzą o planie przejęcia banku za złotówkę.
Giertych kpi z tłumaczenia
Roman Giertych nie próżnuje w mediach społecznościowych i bezlitośnie wykpiwa kolejne tłumaczenia i oświadczenia ze strony KNF. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że mecenas nie ma trudnego zadania. Widać wyraźnie, że zamieszani w aferę wciąż próbują wypracować jakąś linię obrony, póki co bezskutecznie.
Giertych kpi z tłumaczenia
Roman Giertych nie próżnuje w mediach społecznościowych i bezlitośnie wykpiwa kolejne tłumaczenia i oświadczenia ze strony KNF. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że mecenas nie ma trudnego zadania. Widać wyraźnie, że zamieszani w aferę wciąż próbują wypracować jakąś linię obrony, póki co bezskutecznie.
"Szef KNF zażądał od mego klienta zatrudnienia swego znajomego prawnika i wypłacenia mu ogromnych apanaży. Dzisiaj ten sam KNF zarzuca mi, że utrudniam im działania" – przypomina na Twitterze Roman Giertych, który już "wie", o co chodzi w całej tej aferze.
Giertych wyjaśnia to w kolejnych słowach swojego wpisu. "No to afera się wyjaśniła. Szef KNF chciał po prostu dać Czarneckiemu prawnika, aby go uchronił przede mną". Internauci zauważają, że Giertych musi wystawiać horrendalnie wysokie rachunki za swoje usługi, skoro Marek Chrzanowski uznał, że Leszek Czarnecki będzie wolał zapłacić innemu prawnikowi 40 mln złotych.