Adam Glapiński w niedzielę gościł w programie Krzysztofa Ziemca w TVP Info i próbował stworzyć wrażenie, że w całej aferze KNF najbardziej zawinili... autorzy artykułu. – Nie ma podstawowych elementów, by zacząć śledztwo. Dwie osoby próbują rozchwiać polski system bankowy. To szkodnictwo najwyższego rzędu – wyjaśnił prezes NBP.
– Koń jaki jest, każdy widzi – tłumaczył w niedzielę na antenie TVP Adam Glapiński, próbując uniknąć oceny roli Romana Giertycha w sprawie afery KNF. Zresztą, i samą aferę szef NBP zdaje się bagatelizować. Glapiński wręcz zasugerował, że najbardziej winni są tu... autorzy tekstu, czyli dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Adam Glapiński stwierdził, że nie ma podstawowych elementów, by zacząć śledztwo. – Dwie osoby próbują rozchwiać polski system bankowy. To szkodnictwo najwyższego rzędu – przekonywał szef NBP w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem. – Czekam na fakty, na razie takich faktów nie ma. Nie ma podstawowych elementów, by zacząć śledztwo – podkreślił Glapiński.
I choć prezes NBP kilkukrotnie zapewnił, że nic złego się nie stało, a depozyty Polaków w bankach są bezpieczne, to przynajmniej części opinii publicznej nie udało mu się przekonać. Dowodzą tego komentarze, jakie pojawiały się na Twitterze jeszcze w trakcie trwania programu.
"Jeśli prezes NBP w niedziele w PrimeTime w państwowej telewizji podkreśla kilka razy państwowe gwarancje depozytów to wiedz, że coś się dzieje"; "Wszystko pod kontrolą. Spokój, szacunek, budowanie. Prezes NBP w niedzielny wieczór opuszcza Komitet Stabilności Finansowej, aby pójść do TVP, a poprawki w ustawie to wymóg UE" – to tylko dwa z wielu komentarzy.
Szczególną uwagę przykuły dwie wypowiedzi prezesa NBP. Pierwsza, w której ten przyznał, że przyszedł do studia TVP, wychodząc tylko na chwilę z posiedzenia Komitetu Stabilności Finansowej. Internauci zwracają uwagę na to, że nie jest niczym normalnym zwoływanie tego typu posiedzeń w niedzielę wieczorem, zwłaszcza, kiedy "nic złego się nie dzieje".
"Ostatni raz, gdy czytałem, że w niedzielę wieczorem musiał spotykać się Komitet Stabilności Finansowej, to było 10 lat temu w USA w sprawie Lehman Brothers" – przypomina na Twitterze Rafał Mundry.
Inne słowa Glapińskiego, które budzą wątpliwości dotyczą pozostawania "w stałym kontakcie z inwestorami". Skomentował to między innymi Leszek Balcerowicz: "Byłem prezesem NBP, ale nie byłem w "stałym kontakcie z inwestorami z całego świata". W normalnym banku centralnym w normalnych czasach od badania nastrojów na rynkach finansowych są eksperci".
– Apeluję do polityków i dziennikarzy, by nie mieszali systemu bankowego i finansowego do rozgrywek politycznych – powiedział na antenie TVP Glapiński. "Właśnie się dowiedziałem od prezesa Glapińskiego, że razem z Kublik zachwiałem systemem finansowym w Polsce. Jeśli tak to przepraszam. Już więcej nie będę opisywał mafii z PiS" – odpowiedział Wojciech Czuchnowski.