Bank Światowy skomentował sprawę zatrudnienia Kacpra Kamińskiego. 29-letni syn znanego polityka PiS Mariusza Kamińskiego twierdził, że nie dostał pracy doradcy dyrektora wykonawczego BŚ dzięki wstawiennictwu.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
"Krótki komentarz do sprawy: Wyboru Doradców Dyrektorów Wykonawczych w Banku Światowym dokonują sami Dyrektorzy Wykonawczy, którzy mianowani są z kolei przez kraje członkowskie Banku. Kierownictwo BŚ nie uczestniczy w procesie wyboru kandydatów na te stanowiska." – skomentował Bank Światowy na Twitterze.
Od lipca 2018 roku wicedyrektorem wykonawczym w Banku Światowym z polskiej strony została Katarzyna Zajdel-Kuroska, specjalistka z wieloletnim stażem w instytucjach finansowych. A jej doradcą został właśnie syn Mariusza Kamińskiego.
Stanowisko Banku Światowego obala narrację Kacpra Kamińskiego na temat okoliczności zatrudnienia w Banku Światowym.
Napisał w oświadczeniu przesłanym TVN24, że dzięki pracy w Parlamencie Europejskim na stanowisku doradcy w komisji budżetowej zdobył doświadczenia, które "pozwoliły na pozytywne przejście rozmowy kwalifikacyjnej przeprowadzonej przez obywatela Szwajcarii Dyrektora Wykonawczego Banku Światowego, który w wyniku tej czynności złożył wniosek o zatrudnienie mnie w tej instytucji".
Kacper Kamiński miał dostać posadę w BŚ dzięki wstawiennictwu Adama Glapińskiego, szefa NBP. Ojciec Kacpra, Mariusz Kamiński, twierdzi, że nie załatwiał pracy synowi. Jednak jak wynika z artykułu "Gazety Wyborczej" sprzed czterech lat, miał zdecydować między innymi o tym, że Kacper Kamiński będzie jedynką PiS na liście w wyborach do powiatu otwockiego.