
Reklama.
Widzimy policjantów, Lecha Wałęsę, Jarosława Kaczyńskiego i mężczyznę, który wdaje się w dialog z prezesem PiS. Zaczyna się jednak od kpiącego śmiechu lidera prawicy, który mierzy wzrokiem od góry do dołu Lecha Wałęsę, ubranego w marynarkę i koszulkę z napisem "Konstytucja".
https://twitter.com/bimbol_jg/status/1065551570228690944
Mężczyzna: Z czego się pan Jarek śmieje?
J. Kaczyński: Panem Jarkiem to ja byłem 40 lat temu.
M: A jak mam mówić: panie prezesie? Nie jestem w tej partii.
JK: Najlepiej, żeby pan w ogóle nic nie mówił.
M: Ale ja sobie będę mówił, proszę pana, to wolny kraj.
JK: W każdym razie nie do mnie.
M: A dlaczego nie? Pan stoi koło mnie.
JK: Bo ja sobie tego nie życzę.
M: To pan nie słucha.
Mężczyzna: Z czego się pan Jarek śmieje?
J. Kaczyński: Panem Jarkiem to ja byłem 40 lat temu.
M: A jak mam mówić: panie prezesie? Nie jestem w tej partii.
JK: Najlepiej, żeby pan w ogóle nic nie mówił.
M: Ale ja sobie będę mówił, proszę pana, to wolny kraj.
JK: W każdym razie nie do mnie.
M: A dlaczego nie? Pan stoi koło mnie.
JK: Bo ja sobie tego nie życzę.
M: To pan nie słucha.
I wtedy... Jarosław Kaczyński zwraca się do policjantów słowami: jesteście z policji, tu się dzieją rzeczy, które nie powinny się dziać, a państwo nie interweniują. Wtedy jeszcze raz do rozmowy włącza się mężczyzna: Powiedziałem Panie Jarku, czy to jest obraźliwe?
I jeszcze Lech Wałęsa zabiera głos: – Pewnych rzeczy się nie rusza, bo to śmierdzi – mówi były prezydent.
Przy okazji spotkania obu polityków doszło do ostrej wymiany zdań. – Po co ja pana robiłem ministrem? – wypalił Wałęsa. Ale i Kaczyński nie był mu dłużny. – Po co ja pana prezydentem? – odpowiedział.
https://twitter.com/MaciejBk1/status/1065530658045550592