
Rząd nie zamierza odpowiadać na list ambasador USA – to oficjalne stanowisko polskich władz. Georgette Mosbacher napisała do premiera Mateusza Morawieckiego, tytułując go ministrem. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewnia, że Polska tak samo jak USA ceni sobie wolność słowa i w żaden sposób nie ogranicza wolności mediów. Sam list nazywa incydentem.
REKLAMA
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, rząd PiS nie chce dłużej debatować publicznie na temat wolności mediów w Polsce. "Nie zamierzamy bezpośrednio odnosić się do treści listu ambasador Georgette Mosbacher ani faktu jego opublikowania w mediach" – napisała w oświadczeniu dla PAP rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Sam list Kopcińska nazwała incydentem, który jednak nie ma większego znaczenia dla wzajemnych stosunków. "Polska i Stany Zjednoczone pozostają w bardzo dobrych relacjach i nie zmieni tego jeden incydent" – przekonuje Joanna Kopcińska.
Przypomnijmy – ambasador USA napisała list do prezydenta i premiera, w którym wyraziła zaniepokojenie sytuacją mediów w Polsce. Jej zdaniem rząd próbuje ograniczać wolność słowa. List był szeroko komentowany w mediach zarówno z uwagi na treść, jak i formę – choćby literówki między innymi w nazwiskach Mateusza Morawieckiego i Joachima Brudzińskiego.
źródło: PAP
