W skrócie – Narodowy Bank Polski chce zablokować możliwość publikowania jakichkolwiek tekstów, które dotyczą afery KNF. Z przestrzeni publicznej miałyby również zniknąć już opublikowane artykuły.
Wniosków NBP dotyczących publikacji o aferze korupcyjnej w KNF jest sześć i skierowane zostały do konkretnych dziennikarzy. Jak nieoficjalnie ustalił portal Money.pl chodzi o dziennikarzy "Newsweeka" i "Gazety Wyborczej", która ujawniła aferę z udziałem Marka Ch. O otrzymaniu pisma od NBP poinformowała Dominika Wielowieyska.
Zgodnie z tym, co mówi rzecznik prasowy warszawskiego sądu okręgowego – Sylwia Urbańska, NBP zależy przede wszystkim na:
– tzw. zabezpieczeniu artykułów prasowych w związku z aferą KNF, czyli ich tymczasowym (do czasu ostatecznego wyroku sądu) usunięciu ze stron internetowych tytułów prasowych wymienionych we wniosku Banku,
– zakazie rozpowszechniania bezpodstawnych wypowiedzi naruszających dobra osobiste Narodowego Banku Polskiego, sugerujących niezgodne z prawem działania organów NBP, przez insynuowanie, że Prezes NBP uczestniczył w tzw. aferze KNF.
W praktyce oznacza to tyle, że NBP chce usunięcia tych tekstów, które już powstały o aferze korupcyjnej w KNF, i zakazu pisania kolejnych. Afera KNF ma zatem całkowicie zniknąć z mediów.
List Georgette Mosbacher
Przypomnijmy – ambasador USA napisała list do prezydenta i premiera, w którym wyraziła zaniepokojenie sytuacją mediów w Polsce. Jej zdaniem rząd próbuje ograniczać wolność słowa.