
Lech Wałęsa musi przeprosić Jarosława Kaczyńskiego za słowa o jego odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Sąd w Gdańsku zobowiązał Wałęsę do złożenia stosownych publicznych oświadczeń w mediach społecznościowych, w radiu i jednym z tygodników. Wyrok nie jest prawomocny.
– Wiemy, że Lech Wałęsa nie poznał treści ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich – uzasadniała sędzia Klawonn. – Nie ma żadnych dowodów na to, że istnieje nagranie ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich – dowodziła.
Sąd odrzucił wniosek prezesa PiS, który domagał się przeprosin za słowa Wałęsy, który zasugerował, że Kaczyński jest chory psychicznie. Wałęsa nie musi także zapłacić zadośćuczynienia finansowego 30 tys. złotych.
"Przepraszam pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w moich wypowiedziach publicznych w okresie od kwietnia 2015 do maja 2017 roku sformułowałem wobec niego zarzuty, że Jarosław Kaczyński mając świadomość nieodpowiednich pogodowych panujących podczas lotu polskiej delegacji do Smoleńska wydał polecenie nakazania lądowania samolotu, czym doprowadził do katastrofy lotniczej 10 kwietnia 2010 roku, a swoimi późniejszymi działaniami zmierzał do przerzucenia odpowiedzialności za katastrofę smoleńską na inne osoby. Tymi słowami naruszyłem dobre imię i godność osobistą pana Jarosława Kaczyńskiego. Lech Wałęsa"
6k1
Przypomnijmy, że Lech Wałęsa napisał na Facebooku takie słowa: Moim zdaniem Jarosław Kaczyński ponosi największą odpowiedzialność za tragedię smoleńską, a także za niszczenie dorobku Solidarności – twierdzi Lech Wałęsa i nawołuje do tego, by jak najszybciej pozbawić Kaczyńskiego możliwości dalszego szkodzenia Polsce. Należy to jednak zrobić w sposób w sposób pokojowy i demokratyczny. Kaczyński z PiS-em musi jak najszybciej odejść dla dobra Polski i Polaków.
