"Nowoczesna to wspólnota. Wierzę, że nie ma już między nami osób nastawionych na swój interes, którzy opuszczają swoich przyjaciół. Nie ma już między nami zdrajców" – tak na posiedzeniu Rady Krajowej Nowoczesnej mówiła szefowa partii Katarzyna Lubnauer. Ugrupowanie znalazło się w kryzysie, ale próbuje się z niego otrząsnąć.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Nowoczesna zaczyna nowy etap po tym, jak w środę straciła w Sejmie status klubu parlamentarnego. Odeszło bowiem siedmioro posłów - szefowa klubu Kamila Gasiuk-Pihowicz, Kornelia Wróblewska, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski, Paweł Kobyliński, Michał Jaros, Marek Sowa.
W szeregach nowego klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska znalazł się też Piotr Misiło, który tydzień wcześniej został wyrzucony z Nowoczesnej. Efekt był taki, że w Nowoczesnej zostało zaledwie 14 posłów, a to za mało, by tworzyć klub – powstało zatem nowe koło parlamentarne. I w tym nowym kole trzeba było wybrać nowe władze.
Paweł Pudłowski został wybrany na szefa koła Nowoczesnej, Mirosław Suchoń - został wiceprzewodniczącym, a Ewa Lieder członkinią prezydium koła. Władze partii uzyskały też zapewnienie prezydium Sejmu, że choć Nowoczesna klubem już nie jest, to Barbara Dolniak z tej partii pozostanie wicemarszałkiem Sejmu.
Paweł Pudłowski nie kryje, że będzie prowadził starania, aby Nowoczesna znów dysponowała w Sejmie klubem.
Na posiedzeniu Rady Krajowej Nowoczesnej przyjęto uchwałę, w której wezwano ugrupowania opozycyjne do rozmów o porozumieniu na przyszłoroczne wybory do europarlamentu i potem do Sejmu i Senatu.