"Optymista to po prostu pesymista bez doświadczenia zawodowego" – to tylko jedna z korpo-prawd, jakiej można nauczyć się od Dilberta. Od niego, a także innych bohaterów fikcyjnych korpo-koszmarów, możemy dowiedzieć się jak przetrwać w prawdziwym biurze, albo jak je odreagować. Podejrzanie wiele prawd z korpo rodem zbliża się też do poziomu generalnych prawd życiowych. Strach się bać.
1."Wrong" – W biurze głównego bohatera wiecznie pada deszcz. On został zwolniony, ale ciągle przychodzi do pracy i siedzi przemoczony przed niedziałającym komputerem. Sucho jest tylko w gabinecie szefowej, gdzie meble są zapobiegawczo obłożone ręcznikami czekającymi na ociekających wodą pracowników. Refleksja dość absurdalna – ale jakże trafna. Korpo praca jest codzienną zmorą, ale nawet do najgorszej zmory można się przyzwyczaić, jeśli rządzi się niezmiennymi regułami. Lepiej moknąć przy biurku wyjść na niebezpieczny, słoneczny świat bezrobocia. Już jutro – polska premiera filmu!
2. "Iluminacja" – Amy Jellico jest po załamaniu nerwowym i pobycie na urlopie terapeutycznym. Stres w pracy i w życiu prywatnym przetrącił jej kręgosłup. Ma jednak głębokie przekonanie, że wszystko może zmienić się na lepsze. Świat jest jednak bezwzględny wobec wszystkich Pollyann. Szczególnie, że nazwa firmy, w której pracuje to Abaddonn – jeśli znacie Torę albo oglądaliście "Lostów" to wiecie, że po hebrajsku Abaddonn znaczy "piekło"
3. "Szef wszystkich szefów" – Lars von Trier i życie biurowe. Wbrew pozorom nie wyszedł z tego poemat o korporacyjnym końcu świata, ani refleksja a la Brecht, tylko uroczo jadowita komedyjka o nie istniejącym szefie. W końcu po co w panoptikonie open space'u jakikolwiek strażnik?
4. "The Office" – Monty Python wszystkich filmów o korpo-koszmarach. Zabawny, przerażający, rozbrajający, surrealistyczny, a przy tym nie tracący nic ze swojego realizmu serial prezentujący wręcz egzystencjalny wymiar biurowego życia. Fabuła to codzienne życie grupy pracowników zarządzanych przez managera, który myśli, że jest najrówniejszym szefem na świecie – wskutek czego jest szefem najbardziej irytującym. Wszyscy wciąż się martwią, czy będą zwolnienia, zastanawiają się, kto ma romans i czy ich szef kiedykolwiek się zamknie. Zarówno brytyjska, jak i amerykańska odsłona serialu to niezawodna odtrutka na korpo-toksysny.
5. "Mad Men" – Czyli serial o mężczyznach powoli tracących władzę i kobietach, które uczą się emancypacji w życiu zawodowym i prywatnym. Wszystko to w przestrzeniach agencji reklamowej, dobrych ciuchach, oparach whiskey i papierosowym dymie. Seksizm, rasizm, nepotyzm, przekręty, rutyna. Tak daleko, a tak blisko.
6. "Sekretarka" i "Californication" – jest sposób, aby nużące obowiązki biurowe zmienić w ekscytującą grę wstępną. Wystarczy tylko odkryć w sobie zamiłowania masochistyczne i znaleźć sobie przystojnego szefa-sadystę lub szefową-dominę, a wtedy wszystkie upokarzające do tej pory obowiązki staną się źródłem nieustającej przyjemności. A jeśli zostaniecie parą poza biurem – będziecie mogli przenieść ten układ na obowiązki domowe.
7. "Dilbert" – pra-ojciec i pra-matka biurowego humoru. Bezmyślny albo amoralny szef ( wymiennie) nazywany przez podwłasnych Rogatowłosym. Szatan wcielony. Symbol wszystkiego co najgorsze w kapitalistycznym porządku dziobania. Ma także brata, Phila, nazywanego Księciem Półmroku, który karze za podbieranie papieru do ksero albo ketchupu z McDonalda. Dilbert jest jednym z pracowników, nieustannie dręczonym przez kolejne absurdalne zadania do wykonania. Myślę, że bardzo spodobałyby mu się pracownicze memy, jakich pełno w internecie. Na szczęście w kłopotach nieszczęsnego Dilberta wspomaga mądry Śmieciarz, który potrafi skonstruować "broń przeciwgłupotową", która niszczy głupią część każdego człowieka.
8. "Pracująca Dziewczyna" – Tess McGill jest sfrustrowaną sekretarką kobiety sukcesu prowadzącej firmę maklerską na Wall Street. Kiedy dowiaduje się, że szefowa chciała ukraść jej pomysł, decyduje się iść w bój z rekinami finansjery. Na szczęście ma u boku seksownego Jacka Trainera ( Harrison Ford). Miło ogląda się ten film, który prezentuje korpo-kapitalizm jeszcze w swojej niewinnej fazie, kiedy jeszcze można było liczyć na to, że dobro pokona zło nawet na Wall Street.