Bronisław Komorowski i Joachim Gauck spotkali się dziś z uczestnikami 18. Przystanku Woodstock. Prezydenci wyrazili zgodę na prośbę jednego z uczestników, który chciałby zrobić sobie z nimi zdjęcie. Bronisław Komorowski zastrzegł jednak, że młodzieniec musi wziąć ze sobą koleżankę.
Gest prezydenta Komorowskiego został odebrany dwuznacznie. Jedni nie widzieli w nim nic złego, inni uznali, że takie zachowanie nie przystoi głowie państwa. Czy prezydent zaliczył wpadkę? Jest seksistą? O postawie prezydenta rozmawiamy z Joanną Trzaską-Wieczorek, dyrektorką biura prasowego kancelarii prezydenta.
Joanna Trzaska - Wieczorek: Ja w przeciwieństwie do pani Anny Dryjańskiej uczestniczyłam osobiście w tym wydarzeniu. Jestem przekonana, że umknęła jej atmosfera, jaka panowała na spotkaniu. Nie było w tym nic niewłaściwego.
Rozumiem, że zażenowany też nie był?
Oczywiście, to nie pierwsze spotkanie Bronisława Komorowskiego i Joachima Gaucka. Panowie się znają, między nimi są relacje przyjacielskie. Obaj politycy mówili dziennikarzom, że to spotkanie było dla nich bardzo pozytywnym przeżyciem.
Wizerunek prezydenta nie ucierpi?
Oczywiście, że nie. Warto by pani Dryjańska zapytała samą zainteresowaną, czy poczuła się urażona tym wyróżnieniem. Nie każdy ma okazję zrobić sobie zdjęcie z dwoma prezydentami. Ona z radością przyjęła zaproszenie do wspólnej fotografii. Co więcej nikt nie wskazywał, kto ma towarzyszyć temu młodemu człowiekowi. Była to jej samodzielna i spontaniczna decyzja. Tego typu teorie są co najmniej zastanawiające. Równie dobrze ten gest można by odebrać jako poszanowanie równouprawnienia. Wszyscy obecni bardzo entuzjastycznie przyjęli ten gest.
W propozycji prezydenta nie było nic seksistowskiego?
Autorka tej opinii w moim przekonaniu obraża przede wszystkim tych, którzy brali udział w tym wydarzeniu i te młode osoby, które pozowały razem z prezydentami. Uczestnikami spotkania nie byli zahukani niewolnicy stereotypów podatni, na jakiekolwiek działania homofobiczne i seksistowskie, lecz ludzie świadomie dyskutujący o swoich prawach i wolnościach z Bronisławem Komorowskim i Joachimem Gauckiem. Tym bardziej dziwi, że pani socjolożka, wydając krzywdzące opinie zarówno dla prezydenta jak i tych młodych ludzi nie wzięła pod uwagę tła socjologicznego.