Prezydent Andrzej Duda odznaczy Bartosza Niedzielskiego, Polaka, który zginął w zamachu terrorystycznym w Strasburgu. – Poświęcił życie, żeby ratować innych, to jest absolutny wzór – uzasadnił w TVP minister Andrzej Dera.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Bartosz Niedzielski jest piątą ofiarą śmiertelną ataku z 11 grudnia. Cherif Chekatt otworzył ogień do przechodniów niedaleko jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga. Później chciał wejść do klubu. Niedzielski próbował powstrzymać napastnika. Jak powiedzieli świadkowie, uniemożliwił terroryście wejście do zatłoczonego lokalu.
– Można powiedzieć Polak-bohater. Dzięki takiej postawie nie doszło do większej tragedii. I tak doszło do wielkiej tragedii, ale dzięki takiej postawie, jaką miał nasz obywatel i redaktor z Włoch, nie doszło do większej tragedii – uzasadnił w TVP Andrzej Dera.
O śmierci Bartosza Niedzielskiego poinformowała w niedzielę rodzina. Polak kilka dni walczył o życie. Francuskie media podały, że był sztucznie podtrzymywany przy życiu, by mogła pożegnać się z nim rodzina. Okazało się, że 36-latka znał Andrzej Duda.
"Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. Dzięki nim drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka" – powiedzieli "Gazecie Wyborczej" znajomi Polaka.
Kim był Bartosz Niedzielski? Bartosz Niedzielski od 20 lat mieszkał w Strasburgu. Współpracował z Parlamentem Europejskim, był wolontariuszem i muzykiem. W sposób nietuzinkowy wspominał zamachy w Paryżu w 2015 r.
"Nie szukał winnych tam, gdzie szukają ich fanatycy, rasiści, zwolennicy łatwych odpowiedzi czy ci, którzy i tak wiedzą lepiej. Winnych widział wśród tych, którzy wywołują wojny, sprzedają broń, sieją nienawiść" – opowiadał przyjaciel zmarłego.