W TVP mówią o potrzebie walki z nienawiścią, tymczasem sami hejtują opozycję. To co zrobiono w TVP Info i w "Wiadomościach" to przykład hipokryzji i podwójnych standardów.
– Wczorajsza tragedia pokazała jednak, że to policja miała rację, mówiąc chociażby, że organizowany przez Owsiaka festiwal Pol'and'Rock, dawniej znany jako Przystanek Woodstock, to impreza podwyższonego ryzyka – dowodził wczoraj na antenie "Wiadomości" Maksymilian Myszenda.
W wieczornym programie TVP przypomniano zabójstwo Marka Rosiaka w siedzibie PiS przez "byłego członka PO Ryszarda Cybę". Przytoczono także słowa Tuska, który zapowiedział politykom PiS, że "wyginą jak dinozaury". Był też cytat z Radosława Sikorskiego o "dożynaniu watahy" i "strząsanie ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owskiej szarańczy", czyli słowa Grzegorza Schetyny.
Cały materiał został tak zbudowany, by wszelka odpowiedzialność za śmierć Pawła Adamowicza spadała na opozycję, w szczególności na Platformę Obywatelską.
Oberwało się też Jurkowi Owsiakowi. Zwrócono uwagę, że gdy media obiegła informacja o ataku na Pawła Adamowicza, to w studiu WOŚP w Warszawie dalej trwał finał, m.in. kończono licytację złotych serduszek.
Wcześniej o śmierci Adamowicza w TVP Info z "ekspertami" rozmawiała Magdalena Ogórek.
– Poziom agresji w debacie publicznej podniósł się do takiej granicy, za którą jest już tylko tragedia. Wystarczy otworzyć Twittera – powiedziała w poniedziałek na antenie TVP Info Ogórek.
– Naczelni dwóch gazet jednak sugerowali polityczne tło tego, co się wydarzyło w Gdańsku. To nie zostało powiedziane wprost, ale można się domyślać, że opozycja będzie chciała tę śmierć w jakiś sposób zagospodarować z pożytkiem dla siebie, co niekoniecznie oznacza, że będzie to z pożytkiem dla nas wszystkich – mówił jeden z dziennikarzy tej stacji.
Później zaczęły się żale o to, że Platforma Obywatelska nie wzięła udziału w spotkaniu u Andrzeja Dudy. Prezydent zaprosił szefów partii politycznych, z którymi chciał przedyskutować organizację marszu przeciwko nienawiści i przemocy. Ten miał się odbyć we wtorek w Gdańsku.
Na antenie publicznego nadawcy nie padło słowo o powodach, dla których PO (jak również inne partie opozycyjne: SLD i Teraz) nie wzięły udziału w spotkaniu. A chciano w ten sposób uszanować wolę rodziny zmarłego Pawła Adamowicza o nieupolitycznianie sporu. Co ciekawe, ostatecznie z tego samego powodu Andrzej Duda wycofał pomysł organizacji marszu.