Choć na premierę poczekamy najprawdopodobniej do 2020 roku, ten film już jest przekazaniem pałeczki między pokoleniami. Wszystko dzięki temu, że za jego reżyserię odpowiada syn Ivana Reitmana – reżysera klasycznych "Pogromców duchów".
– Zawsze uważałem siebie za pierwszego fana "Ghostbusters", ponieważ odwiedzałem plan zdjęciowy mając sześć lat. I chciałem stworzyć film dla wszystkich innych fanów. To jest kolejny rozdział oryginalnej serii, nie reboot – powiedział Jason Reitman, reżyser nowych "Pogromców duchów".
– Co stało się w latach 80., pozostaje w latach 80. – tutaj akcja rozegra się współcześnie. Mamy w rękawie dużo niespodzianek i ciekawych bohaterów do przedstawienia publiczności – zapowiedział.
Scenariusz nowych "Ghostbusters" powstał we współpracy z Gilem Kenanem. Producentem filmu będzie Ivan Reitman – reżyser klasycznych "Pogromców duchów", dla którego to bardzo osobista sprawa.
– Dla mnie to przekazanie pałeczki zarówno w świecie filmu, jak i w rzeczywistości – podkreślił Ivan Reitman. – (Jason – przyp.red.) pracował bardzo ciężko, by stać się niezależnym i zbudować własną, wspaniałą karierę – dodał dumny ojciec.
Sony Pictures planuje premierę filmu na wakacje 2020 roku. Wiemy już, że nie będzie on kontynuacją średnio udanego "Ghostbusters. Pogromcy duchów" z 2016 r. Niestety wciąż nie wiadomo, czy w filmie pojawi się ktoś z oryginalnej obsady, czego, jako fani, bardzo byśmy chcieli. Prawda, Bill?