W jego wykonaniu to nie były obietnice bez pokrycia. To były konkretne działania, które rozsławiły Gdańsk na całą Europę i nie tylko. Przez 20 lat był aktywnym prezydentem z pasją i ludzie to widzieli. Współpracował z burmistrzem Nowego Jorku i miał takie pomysły, których nikt w Polsce przed nim nie realizował. – Mamy szasnę odrobić lekcje i zastanowić się, czego możemy nauczyć się od Pawła Adamowicza – powiedział teraz Robert Biedroń. Bo jest tego naprawdę sporo.
Jako pierwsze miasto w Polsce wprowadził tzw. model integracji imigrantów, za co lał się na niego jad ze strony niektórych polityków PiS. Był 2016 rok, przez Polskę i inne kraje Europy przetaczała się fala antyuchodźczej retoryki, a on szedł pod prąd. Zainspirował się spotkaniem z papieżem Franciszkiem i uruchomił program, który kopiowały potem inne miasta.
Paweł Adamowicz jako pierwszy prezydent polskiego miasta próbował przełamać wrogość wokół imigrantów. "Chcemy przeciwdziałać ich wykluczeniu. Wielu gdańszczan również wyjechało w świat, poszukując tych wartości" – napisał we wstępie do dokumentu. Do pracy nad tym programem Adamowicz powołał specjalny zespół, w który – sądząc po opisie – musiało być chyba zaangażowane pół urzędu, nie licząc ekspertów zewnętrznych, różnych organizacji i instytucji. W sumie około 150 osób. Nad modelem pracowali od połowy 2015 roku.
W mieście powołano też Radę Imigrantów i Imigrantek.
On na nic nie zważał. Dziś UNHCR mu za to dziękuje. "Adamowicz był bardzo odważnym, moralnym przywódcą, który ukazał drogę, jaką należy podążać, aby pomóc w integracji uchodźców i migrantów" – podała międzynarodowa organizacja po jego śmierci. Docenił go również papież Franciszek.
Antydyskryminacja w szkołach
Adamowicz szedł pod prąd również w walce z dyskryminacją. Jako pierwsze miasto w Polsce Gdańsk przyjął "Model na rzecz równego traktowania" – wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek, stan zdrowia, płeć, pochodzenie, narodowość, stosunek do religii i orientację seksualną. Pracowało nad nim również około 100 osób, dokument zawiera niemal 200 rekomendacji. Przeciwko jego przyjęciu protestowały środowiska katolickie i prawicowe.
Choć teraz nawet abp Sławoj Leszek Głódź przypomniał: "Śp. Paweł Adamowicz był osobą wierzącą, nie wstydził się wiary, praktykował".
Jesienią ubiegłego roku Adamowicz zapowiadał wprowadzenie zajęć antydyskryminacyjnych do szkół.
O tych akcjach Adamowicza w całej Polsce było najgłośniej. Ale wspierał też vitro. Niedawno ogłosił, że w tej kadencji chce zwiększyć jego finansowanie o dodatkowe pół miliona złotych.
– Paweł inspirował, bo był odważny, robił rzeczy, które szły pod prąd. Mnie takie rzeczy szczególnie inspirują, dodają mi skrzydeł, kiedy widzę, że ktoś ma odwagę mówić rzeczy niepopularne, a Paweł przecież mówił dużo o uchodźcach, uczestniczył w marszach równości – wspominał w "Faktach po Faktach" TVN 24 Robert Biedroń. – To był prawdziwy Europejczyk, mało jest takich polityków, dlatego ta strata jest tym bardziej bolesna dla nas wszystkich.
Kodeks etyki, spotkania co miesiąc
Akcji, inicjatyw i innych działań, które miały wpływ na wizerunek Gdańska za jego rządów, było znacznie więcej. Nie tylko tych z demokracją w tle. Ani z aktywnym udziałem w akcjach charytatywnych jak WOŚP, czy wspieraniu Hospicjum im. ks. Dutkiewicza. "W mojej pamięci Paweł pozostanie jako człowiek pełen życzliwości, którego nie uwiodło stanowisko ani wpływy jakie z tego tytułu wynikały. Paweł Adamowicz nigdy nie odmówił pomocy" - wspomina w blogu naTemat Jerzy Borowczak, były opozycjonista, dziś poseł.
Nie chodzi też o to, by wszystkie jego działania wymieniać, czy tworzyć mu dziś laurkę. Raczej o to, by pokazać jak rządził miastem i czego być może inni w samorządzie mogliby się od niego nauczyć.
"To za jego czasów powstały w Gdańsku rodzinne domy dziecka, a miasto stało się domem dla ponad 50 rodzin repatrianckich, przeprowadzono pierwsze w Polsce panele obywatelskie, odbyło się blisko 80 spotkań mieszkańców dzielnic z prezydentem, wprowadzono budżet obywatelski i bezpłatną komunikację miejską dla uczniów" – przypominają jego koledzy na stronie Urzędu Miasta.
Dziś to nic nowego, ale w Urzędzie Miasta Gdańsk już od 2001 roku obowiązywał Kodeks Etyki dla pracowników, w którym napisano: "Pracownik samorządowy przy wykonywaniu swoich obowiązków nie może się kierować osobistą sympatią i preferencjami politycznymi".
Adamowicz zainicjował Radę Inwestorów, ciała doradczego, do którego zaproszono prywatnych inwestorów. – Bardzo zależy nam, by relacje Miasta z sektorem prywatnym, który kształtuje gospodarkę, były jak najlepsze – mówił.
Od 1999 roku prezydent i jego urzędnicy regularnie co miesiąc odbywali otwarte spotkania w dzielnicach miasta. Urzędnicy wyjeżdżali za granicę, inspirowali się pomysłami. "Gdańsk przygląda się doświadczeniom Rotterdamu" – pisał UM o pomysłach na pozyskiwanie ciepła np. z rozgrzanego asfaltu.
Współpraca z Nowym Jorkiem, smart city
Wszędzie za czasów Adamowicza przewija się wątek nowatorskich metod zarządzania miastem.
"Nowatorskim elementem nowoczesnego zarządzania Gdańskiem od początku prezydentury Adamowicza było podjęcie szerokiej współpracy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi celem szukania dogodnych źródeł finansowania dużych programów inwestycyjnych. W tym celu od roku 2000 finanse publiczne Gdańska są poddawane corocznej ocenie ratingowej przez globalne instytucje ratingowe. Najpierw Standard&Poor’s, a od roku 2004 Fitch Ratings" - czytamy na blogu zamordowanego prezydenta.
Adamowicz współpracował m.in. z burmistrzem Nowego Jorku Michaelem Bloombergiem i Gdańsk za jego rządów stał się pierwszym miastem Europy, które dołączyło projektu What Works Cities wspierania nowoczesnych metropolii.
Gdańsk wreszcie dostał certyfikat ISO, tzw. "smart city". – Mamy ambicję być miastem smart, miastem inteligentnym, które wykorzystuje technologię i ludzką inteligencję, aby zarządzać miastem lepiej - mówił już dawno Adamowicz. Konsekwentnie wprowadzał ten plan w życie. Wypróbował go już w 2012 roku podczas Euro.
– Udało się w jednym miejscu posadzić wszystkie służby od policji, straży miejskiej, straży pożarnej do ABW i wojska, w jednym miejscu skoncentrować wszystkie działania i to doświadczenie z Euro jest dla nas inspirujące na przyszłość – cieszył się Adamowicz.
Od 2015 roku miasto testowało zintegrowane aplikacje, które pozwalały m.in. na sterowanie oświetleniem miejskim czy monitorowanie ruchu na ulicach.
Jako pierwsze miasto
W wielu dziedzinach Gdańsk za jego czasów został "pierwszym miastem" w czymś. Adamowicz ustanowił pierwsze w kraju stypendium przeznaczone na finansowanie studiów zagranicznych najwybitniejszym maturzystom, absolwentom polskiej lub międzynarodowej matury.
Nawet, gdy w Polsce zaczęło być głośno o dzikach, Gdańsk jako pierwsze miasto w kraju zatrudniło miejskiego myśliwego. Obok ewentualnych odstrzałów i odłowów, miał zajmować się też prewencją, czyli m.in. organizować spotkania z mieszkańcami i informować jak np. zabezpieczyć swoje działki przed dzikami.
"Bardzo mi zależy na równości dostępu do usług żłobkowych i chcę wyraźnie powiedzieć, że polityka prorodzinna, jeśli nawet będzie wymagała cięć w wydatkach w innych dziedzinach, to się na to zdecyduję, bowiem przyszłość każdego miasta to są dzieci, to jest młodzież. Chciałbym, żeby Gdańsk był miastem doceniającym rodziny, bo to rozstrzygnie w przyszłości o szansach miast" – powiedział Adamowicz w ostatnim wywiadzie w grudniu 2018 roku.
Reklama.
Robert Biedroń
Fakty po Faktach
– Mamy szansę odrobić lekcję pod nazwą Paweł Adamowicz i to, co on robił. Jak przełożyć to na przyszłość, nie tylko płakać, przeżywać, ale zastanowić się czego możemy nauczyć się od niego i od jego działalności – mówił Robert Biedroń. Czytaj więcej
Paweł Adamowicz
"Chodziło o wykorzystanie wszystkich danych tak, aby zarządzać masami kibiców, którzy odwiedzili Gdańsk, aby nie doszło do żadnego kryzysu, żadnych przykrych niespodzianek. Wszystko odbyło się bardzo pomyślnie". Czytaj więcej