Maryla Rodowicz ma w głowie nowe piosenki, ale nie może wydać nowej płyty. Wytwórnie płytowe finansują tylko promocje, a wydanie albumu to olbrzymi koszt...
– Ja lubię nagrywać z rozmachem, z kwartetem smyczkowym, z wybitnymi muzykami. Wszystko to składa się na bardzo wysokie koszty, bo około 200 tysięcy złotych! – powiedziała Rodowicz w rozmowie z "Faktem".
Gwiazda podkreśliła, że wytwórnie muzyczne jej nie pomogą, gdyż "nie finansują one wszystkich kosztów nagrania płyty, czyli producenta, studia". – Biorą na siebie tylko promocję płyty – powiedziała.
Rodowicz nie ukrywa więc, że szuka sponsora, ponieważ inwestowanie w płytę własnych pieniędzy to spore ryzyko. – Trzeba by czekać dwa lata, aż to się zwróci. Albo i nie zwróci... Tak czy inaczej zamrożenie takich pieniędzy jest ryzykowne – wyjaśniła.
– Mam teraz w głowie mnóstwo nowych piosenek, ale nie wiem, jak to rozegrać – dodała Rodowicz, która ma w dorobku 24 płyty.