Nowym obrońcą zabójcy Pawła Adamowicza został mecenas Artur Kotulski. W rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnił, dlaczego zdecydował się podjąć się tego zadania. – Zawnioskowałem o cofnięcie obrony z urzędu wyłącznie z uwagi na ustanowienie obrońcy z wyboru. To była moja najtrudniejsza decyzja zawodowa. Trudniejszej jeszcze nie musiałem podejmować – powiedział w rozmowie z portalem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Kotulski został ustanowiony obrońcą z wyboru przez osobę najbliższą jego klientowi. Nie wiadomo, o kogo chodzi. Mecenas przyznał jedynie, że to rodzina Stefana W. zwróciła się do niego z tą prośbą.
Mec. Kotulski długo się jednak zastanawiał nad decyzją. – Zastanawiałem się nad podjęciem tej trudnej dla mnie decyzji nie tylko ze względów zawodowych, ale także osobistych. Muszę liczyć się z tym, że nie każdy zrozumie moją rolę w tej sprawie jako obrońcy – wyjaśnił.
– Poradzę sobie z tym, to przecież jest mój zawód, który wiąże się z tym, że trzeba występować w sprawach bardzo drastycznych i bulwersujących opinię publiczną – tłumaczył.
Mecenas spotkał się już z zabójcą Pawła Adamowicza. Rozmowa była bardzo krótka, gdyż odbyła się w obecności funkcjonariusza policji. – Konieczne było uzyskanie od niego zgody, bo to w końcu podejrzany ostatecznie decyduje o tym, kto ma być jego obrońcą – opowiedział.
Kotulski zapowiedział wcześniej, że rozważa złożenie zażalenia na tymczasowe aresztowanie dla Stefana W. Nie podjął jednak jeszcze decyzji w tej sprawie, bo jak tłumaczy, musi ją przemyśleć.