
Smutnym, pełnym wzruszenia, ale też i spokojnym, zdecydowanym głosem Magdalena Adamowicz przemówiła na mszy pogrzebowej zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W tym wystąpieniu nie zabrakło osobistych wspomnień, była prośba skierowana do jego kolegów ze świata polityki i był też niezmiernie ważny apel.
Wierzę, że twoje idee, myśli, twoja twórczość nie umrze razem z tobą, że twoi przyjaciele zadbają o kontynuację twojego dzieła i zostaniesz oczyszczony ze wszystkich pomówień.
Wiem, że spotkamy się kiedyś znowu, tym razem na zawsze. Cisza. Dzisiaj potrzebna jest nam cisza, ale cisza nie może oznaczać milczenia, bo milczenie jest bliskie obojętności. Paweł nigdy nie był obojętny, nie był oportunistą.
