– Jestem przekonany, że Paweł chce, bym wypowiedział następujące słowa: "trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych, nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę" – tak apelował w Bazylice Mariackiej podczas pogrzebu Pawła Adamowicza o. Ludwik Wiśniewski.
O. Wiśniewski podkreślił, że "przeżywamy tu w Gdańsku nowy dziejowy, historyczny moment".
Przypomniał zebranym, że Paweł Adamowicz wielokrotnie nazywał Gdańsk miastem wolności i solidarności. Dodał, że "cała Polska czeka teraz na to, aby z Gdańska wyszło przesłanie, które dotrze do każdego Polaka i które przywróci moralną równowagę".
– Człowiek posługujący się językiem nienawiści, człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać – skończył dominikanin. Po jego przemówieniu zabrzmiały gromkie brawa.
Ojciec Ludwik Wiśniewski i Paweł Adamowicz znali się z Gdańska, choć zmarły prezydent miasta nie był w duszpasterstwie akademickim, które przed laty o. Ludwik tam prowadził. – On był z młodszego pokolenia. Ale przylgnął do tej grupy, która była ze mną bardzo związana, jak Aleksander Hall, Grzegorz Grzelak i inni. Paweł Adamowicz wielokrotnie podkreślał, że jest ze mną związany – mówi kilka dni temu o. Ludwik Wiśniewski w radiu TOK FM.
Gdy przed ostatnimi wyborami dominikanin zasugerował Pawłowi Adamowiczowi, że w sprawie zarzutów, które są mu stawiane, powinien wszystko wyjaśnić, usłyszał pytanie: "Ale jakie zarzuty?". – Powiedział mi: czy myślisz, że jestem tak głupi, żebym ukrywał coś, co jest publicznie znane i w ten sposób siebie kompromitował? – wspominał dominikanin. I dodał, że jego zdaniem, Paweł Adamowicz był po prostu uczciwym człowiekiem.
Przypomnijmy, zarzuty wobec Pawła Adamowicza dotyczyły oświadczeń majątkowych z lat 2010-2012. O tym fakcie podczas pogrzebu wspomniała też żona zamordowanego prezydenta Gdańska: "Wierzę, że twoje idee, myśli, twoja twórczość nie umrze razem z tobą, że twoi przyjaciele zadbają o kontynuację twojego dzieła i zostaniesz oczyszczony ze wszystkich pomówień".
PONIŻEJ CAŁE WYSTĄPIENIE O. L. WIŚNIEWSKIEGO:
Z Gdańska wielokrotnie wychodził głos, właściwie krzyk, który wielu ludziom przywracał moralną równowagę.
80 lat temu z Gdańska, z Westerplatte, wyszedł rozpaczliwy krzyk wołający do całego świata, że wolność jest wartością bezcenną, że wolności trzeba bronić, zawsze bronić.
Niemal 40 lat temu z Gdańska wyszedł apel do świata, w którym dobitnie wołano, że należy porzucić stary świat, świat egoizmu, darwinowskiej walki klas, że należy tworzyć świat nowy, świat solidarności, w którym jeden człowiek bierze na siebie brzemię długiego człowieka, i w którym porzuca się już etos walki ze złem, a buduje się świat, w którym zło zwycięża się dobrem.
Gdańsk słusznie się nazywa, i wielokrotnie Paweł to powtarzał, miastem wolności i solidarności. Dzisiaj przeżywamy tu w Gdańsku nowy, dziejowy, historyczny moment.
Cała Polska czeka, może nie tylko Polska, ażeby z Gdańska wyszło przesłanie, które dotrze do każdego Polaka, i które przywróci moralną równowagę w naszym kraju i w naszych sercach.
W ostatnich dniach wielu ludzi próbowało formułować to przesłanie, które wynika ze śmierci Pawła. I ja tu dzisiaj jestem przekonany, że Paweł chce, Paweł, który jest już u Boga, chce, abym wypowiedział następujące słowa.
Trzeba skończyć z nienawiścią. Trzeba skończyć z nienawistnym językiem. Trzeba skończyć z pogardą. Trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych. Nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele.
Człowiek posługujący się językiem nienawiści, człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać.
Maryjo, która królujesz w tym mariackim kościele. Maryjo, matko Jezusa i matko nasza. Kiedy Jezusa zdjęto z krzyża, wzięłaś go w swoje ramiona i przytuliłaś do serca, prosimy Cię dzisiaj, weź w swoje ramiona Pawła, przytul go do serca i zaprowadź do domu ojca. I prosimy Cię jeszcze ponadto przytul do swojego serca tych najbliższych Pawłowi i tych wszystkich, których ugodziła ta niezrozumiała i niesamowita śmierć, przytul nas wszystkich tak, abyśmy naprawdę odważnie umieli budować nasze osobiste życie, ale także, żebyśmy naprawdę umieli budować nasze, wspólne, polskie życie