
Reklama.
To wcale nie pomyłka. Aż 400 tys. (słownie: czterysta tysięcy) programów, które są dostępne na należącym do Apple App Store nigdy nie zostało choćby raz ściągnięte na czyjegoś iPada, czy iPhone'a. Podliczenia bezużytecznych dla użytkowników sprzętu firmy Apple programów podjęli się analitycy z agencji Adeven. Przeglądnęli oni informacje o popularności wszystkich dostępnych w App Store aplikacji i z wielkim zadziwieniem odkryli, że większością z nich nikt nigdy się nie interesował.
Czytaj również: Bez Steve'a Jobsa Apple traci dawny blask? Gorsze wyniki finansowe, spadek sprzedaży iPhone'a
Bo warto dodać, że te 400 tys. to grubo ponad połowa wszystkich programów, które oferuje w swoim sklepie Apple. Z 650 tys. produktów, mniej niż 40 proc. ma zaliczone choć jedno ściągnięcie. Większość nie budzących nawet najmniejszego zainteresowania aplikacji należy oczywiście do grupy produktów płatnych. Oprogramowanie dostępne bezpłatnie takie problemu nie ma.
Czy te dane potwierdzają zatem legendę, że programiści piszący oprogramowanie do App Store to ludzie, którzy jeśli tylko do sklepu Apple się dostaną, po prostu muszą zarabiać krocie? Do twórców oprogramowania dostępnego w App Store w ramach wynagrodzenia trafia przecież 70 proc. zysków ze sprzedaży. W tym przypadku 70 proc. z... 0 dolarów, euro, złotówek. Zero.
Wygląda więc na to, że większość z nich wystawiając swoje programy w App Store za największą nagrodę muszą przyjąć to, że ich produkt w ogóle przeszedł słynną ostrą selekcję, którą prowadzi Apple.