Hanna Gronkiewicz-Waltz czuła się zagrożona.
Hanna Gronkiewicz-Waltz czuła się zagrożona. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Reklama.
Była prezydent Warszawy poprosiła o ochronę po incydencie, który miał miejsce w dniu śmierci Pawła Adamowicza. Do jej pokoju na Uniwersytecie Warszawskim wszedł mężczyzna, który zachowywał się agresywnie. Musiała interweniować policja. Hanna Gronkiewicz-Waltz poczuła się wtedy zagrożona.
Była prezydent Warszawy zwróciła się w tej sprawie do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. Jednak faktu przyznania ochrony nie chce komentować ani była prezydent, ani ministerstwo. – Nie mogę udzielać szczegółowych informacji – powiedziała była prezydent w rozmowie z dziennikiem. – Resort nie chce oficjalnie potwierdzić, czy ochrona policji została ustanowiona ani w jakim zakresie – informuje z kolei MSWiA.
Przypomnijmy, po morderstwie Pawła Adamowicza, groźby skierowane wobec prezydentów miast nasiliły się. Pogróżki dostali m.in. prezydent Wodzisławia Śląskiego, Poznania, Lublina, Wrocławia czy Nowej Soli.
źródło: gazetaprawna.pl