Już po zabójstwie prezydenta Gdańska, Hannę Gronkiewicz-Waltz na uczelni spotkał "nieprzyjemny incydent", który zaburzył jej poczucie bezpieczeństwa. Dlatego była prezydent Warszawy rozważa wystąpienie z prośbą o ochronę do szefa MSWiA, Joachima Brudzińskiego.
– Myślę, że po tych wszystkich działaniach, ja też miałam taki - muszę powiedzieć to pierwszy raz - incydent nieprzyjemny wczoraj na uczelni. I ja napiszę list do ministra Brudzińskiego, żeby prawdopodobnie mi ochronę przynajmniej na jakiś czas przydzielił – powiedziała we wtorek Gronkiewicz-Waltz w programie Tłit WP.
– Miałam przez dziewięć lat ochronę, jako prezes NBP. Nie jestem miłośnikiem ochrony, bo to bardzo ogranicza też takie poczucie wolności i swobody. Ale czasami, jeżeli jest zagrożenie, to warto ją mieć – dodała.
Była prezydent Warszawy została również zapytana o ocenę "Plastusiowej dobranocki". – Autorzy dali świadectwo sami sobie. Niszczą opinię Polski, jako kraju otwartego. Niech będą ocenieni przez społeczeństwo – powiedziała, dodając, że nie widziała animacji.
Przypomnijmy, że w animacji przygotowanej przez Barbarę Pielę była prezydent Warszawy "tworzy" szefa WOŚP niczym nakręcaną zabawkę, która powtarza jak mantrę "Cześć. Sie ma". Jest jej potrzebny do zarabiania pieniędzy.