Platforma Obywatelska poinformowała w czwartek o ewakuacji jej biur w kilku polskich miastach. Powodem był mail, w którym zawarto informacje o bombie i groźbę, że siedziba partii wyleci w powietrze. Tymczasem młody działacz PIS-u dokonał odkrycia, jakoby maila PO... wysłała sama do siebie. Jak do tego doszedł?
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Gińcie świnie" – screen maila o takim tytule opublikował m.in. Piotr Borys, dyrektor krajowego biura PO.
"Dzisiaj siedziba waszej kłamliwej partii wyleci w powietrze, płońcie ogniem piekielnym. Bomba cyka..." – czytamy w wiadomości, która miała dotrzeć do biur PO w wielu miastach Polski, np.: w Poznaniu, Szczecinie, Białymstoku, Łodzi, Lublinie, Wrocławiu, Krakowie i Katowicach. Borys poinformował, że ludzie z biur zostali ewakuowani, a policja sprawdza miejsca.
Tymczasem Mateusz Lewicki z PiS wykrył spisek. Jego zdaniem w istocie mail o pogróżkach został wysłany przez Platformę do... Platformy.
Wszystko przez adres nadawcy i odbiorcy, ten sam w obu przypadkach. Lewicki potraktował to jako dowód na to, że pogróżki są "rzekomo wymierzone" w biura Platformy Obywatelskiej.
"Spójrzcie na nadawcę i odbiorcę maila – tem sam, jako 'od' i 'do'!" – grzmi. Dodatkowo, jego zdaniem, Joanna Mucha opublikowała tweeta 2 minuty wcześniej niż godzina wysłania maila.
Z Lewickiego kpią użytkownicy Twittera, którzy wklejają screeny, o tym jakie są możliwości wysłania ukrytej wiadomości. Między innymi chodzi właśnie o ten przypadek, gdy nie widać odbiorców wiadomości. W tym miejscu pojawia się za to adres nadawcy.
Kim jest ten ów młody działacz Prawa i Sprawiedliwości pochodzący z Tarnowa? Związany jest z Forum Młodych PiS. "Dumny z bycia Polakiem. UW. Prawo i Sprawiedliwość, FM PiS. Kiedyś NZS UW. Kocham piłkę nożną, boks i jedzenie. Z trollami nie dyskutuję :)" – tak sam o sobie pisze na Twitterze.