– Jurek Owsiak upolitycznił swój projekt i jeśli porównamy nakłady z budżetu, to wszystkie zsumowane korzyści tej Orkiestry, to jest ułamek promila – ocenił w "Kropce nad i" Andrzej Zybertowicz. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy nie szczędził w programie krytyki także Lechowi Wałęsie oraz Pawłowi Adamowiczowi.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Prezydencki doradca komentował postrzeganie w przestrzeni publicznej lidera WOŚP Jurka Owsiaka. – Jerzy Owsiak upolitycznił projekt, pozwolił zrobić z siebie oręże polityczne – komentował w rozmowie z Moniką Olejnik. Dodał także, że jeśli porównamy "nakłady na służbę zdrowia z budżetu, wszystkie, zsumowane korzyści Orkiestry to jest jakiś ułamek promila".
Zdaniem prezydenckiego doradcy obecnie w Polsce robi się "świętych" z ludzi, których zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Doradca prezydenta RP powiedział to w kontekście Lecha Wałęsy, Jerzego Owsiaka i Pawła Adamowicza. O byłym prezydencie powiedział, że "był płatnym donosicielem Służby Bezpieczeństwa, a ludzi, którzy mówili prawdę o jego przeszłości ciągał po sądach i chciał zniszczyć".
Na pytanie, czy Wałęsę powinno się "wygumkować" z historii, odparł, że "nikt nie może wygumkować wybitnej postaci z historii", ale dodał, że "zdrajcy i tyrani też mają niegumkowalne miejsce w historii".
Swoje powiedział także o zamordowanym prezydencie Gdańska. – Wskazuję, że przy tym wspaniałym, świetnym, prezydencie (Pawle Adamowiczu - red.) i w czasie siedmiu lat rządów premiera wywodzącego się z Trójmiasta (Donaldzie Tusku - red.) rozkwitała mafia, bezkarność wielu środowisk – stwierdził. – Więc z tą sprawnością samorządów, to powstrzymajmy się z oceną – odpowiedział Zybertowicz na sugestie Olejnik, że był Adamowicz był sprawnym samorządowcem.
Olejnik zapytała, dlaczego wobec tego prezydent Andrzej Duda pojechał na pogrzeb Pawła Adamowicza, skoro pod jego skrzydłami wyrosła mafia. – Chciał oddać solidarność z człowiekiem, który stanął przed sądem, prawdopodobnie bożym, i chciał się za niego pomodlić – stwierdził. – Pojechał, bo jest wrażliwym człowiekiem – dodał.