Jako pismak chwilowo zatrudniony w radiu mogę występować jak chcę, nic nie muszę – powiedział w rozmowie z Weszlo.com dziennikarz Robert Mazurek, a chodziło oczywiście o jego charakterystyczne, kolorowe koszule. Po co je nosi? Wcale nie z powodu oryginalnego gustu.
Robert Mazurek jest postrachem polityków. Jego program "Poranna rozmowa w RMF FM" potrafi być wyzwaniem – dziennikarz nie stroni od ironii, ciętych dowcipów i dociekliwych pytań.
Przekonał się o tym ostatnio wicepremier i minister kultury Robert Gliński, który zbulwersowany wyszedł ze studia po tym, jak usłyszał pytanie o zmniejszenie dotacji na Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku.
Mazurek słynie nie tylko z barwnych wywiadów, ale również... z barwnych koszul. Jednak okazuje się, że dziennikarz wcale tych oryginalnych elementów garderoby nie lubi.
– Występuję w koszulach w kwiaty i inne stwory, nie dlatego, że uważam, bo są ładne. Pora to wreszcie powiedzieć i Weszło będzie pierwszym medium, któremu wyznam prawdę. Niektóre z tych koszul mi się nie podobają, są obciachowe do bólu. Ja po prostu chcę w ten sposób pokazać dystans do tego, co robię – wyznał w wywiadzie dla portalu Weszło.
Jak dodał Robert Mazurek, jest "pismakiem chwilowo zatrudnionym w radiu". – Jako pismak mogę występować jak chcę, nic nie muszę – zauważył.
Poza tym "to tylko polityka". – To tylko wicepremier, tylko lider opozycji, żaden papież. Nie muszę się odstrzelić jak stróż w Boże Ciało – dodał w swoim charakterystycznym ironicznym stylu.