Beata Mazurek i Ryszard Terlecki skomentowali w Sejmie tzw. taśmy Kaczyńskiego.
Beata Mazurek i Ryszard Terlecki skomentowali w Sejmie tzw. taśmy Kaczyńskiego. Fot. Slawomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
– Prezes Jarosław Kaczyński jest absolutnie człowiekiem uczciwym, ten tytuł w "Gazecie Wyborczej" (Taśmy Kaczyńskiego - red.) to kolejna odsłona wojny, jaką to środowisko prowadzi z Jarosławem Kaczyńskim – powiedziała na konferencji prasowej w Sejmie Beata Mazurek. – Jest osobą, która nie ukrywa swojego majątku – zaznaczyła rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości.
Mazurek krytycznie skomentowała też nazywanie Barbary Skrzypek sekretarką prezesa PiS. – Barbara Skrzypek nie jest sekretarką Jarosława Kaczyńskiego, tylko od wielu lat dyrektorem jego biura poselskiego – zwróciła uwagę. W poniedziałek rzeczniczka PiS, jeszcze zanim ukazał się tekst "Gazety Wyborczej", skomentowała go w bardzo krytycznym tonie, zapowiadając kroki prawne.
– Jesteśmy zaskoczeni, że "GW" publikuje laurkę naszego lidera Jarosława Kaczyńskiego. Z tego tekstu wyłania się absolutnie pozytywny wizerunek doktora prawa. Najważniejsze jest to, że Jarosław Kaczyński przestrzega prawa. Gdybyśmy mieli możliwość, pokazalibyśmy wszystkim, nie tylko czytelnikom "Gazety Wyborczej" ten tekst – dodał Ryszard Terlecki.
Innym politykiem PiS, który skomentował tzw. taśmy Kaczyńskiego, był Joachim Brudziński. Wiceprezes PiS na Twitterze kpiąco odniósł się do informacji na temat wieżowców, który miały być inwestycjami spółki Srebrna. Brudziński pokazał zdjęcie domu na warszawskim Żoliborzu i dodał do niego hasztag #jacieniemoge, co jest cytatem z "taśm Kaczyńskiego".
Lidera PiS nagrał austriacki biznesmen Gerald Birgfellner. Ten zięć brata ciotecznego prezesa PiS Jana Marii Tomaszewskiego negocjował plany budowy wieżowców właśnie z Jarosławem Kaczyńskim. Prawicowy portal Niezależna twierdzi, że nazwisko austriackiego biznesmena powiązane jest z aferą Panama Papers.