Zeznania Roberta Nowaczyka przed komisją ds. reprywatyzacji to potężny kłopot dla Prawa i Sprawiedliwości. Nazwiska, które padły w kontekście dzikiej reprywatyzacji, pijackich burd i obrotem nieruchomościami to czołówka partii rządzącej. Jako pierwszy na zeznania zareagował Jacek Sasin, który postanowił chronić swojego brata.
Nowaczyk był dopytywany o szczegóły. – Wiem, że ma na imię Mariusz i że prawdopodobnie skupował te roszczenia na siebie. Podkreślam, to są informacje od Jakuba R. Jak Sasin był wojewodą, to miał dostęp do wszystkich dokumentów dotyczących z odszkodowaniami, adresami, beneficjentami - wszystkim, co mogło mu pomoc w skupowaniu roszczeń. Bo tak, to ciężko jest dotrzeć do tych ludzi – precyzował przesłuchiwany.
"To jakaś piramidalna bzdura. Mój brat nigdy nie skupował żadnych roszczeń i nie był nigdy żadnym ich beneficjentem. Nie uzyskał tez żadnego odszkodowania z tego tytułu. Mec. Nowaczyk ma już trochę zarzutów prokuratorskich. Teraz dojdzie do nich jeszcze składanie fałszywych zeznań" – napisał na Twitterze Jacek Sasin, broniąc swojego brata Mariusza.