Lech Wałęsa popełnił zaskakujący wpis na Twitterze. Do tej pory były prezydent nie był znany ze zdolności do samokrytyki. Tymczasem teraz poprosił o uwagi na temat swojego zachowania i życiorysu. Jednak jednocześnie... pogroził sądem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Proszę o pomoc w zbieraniu uwag, które się Państwu nie podobały w moich zachowaniach, czy w życiorysie. Na wszystkie te uwagi, czy pretensje odpowiem tu publicznie, ale największe kłamstwa i absurdalne pomówienia skieruję do sądu" – napisał Lech Wałęsa na Twitterze.
Komentujący doceniają otwartość Wałęsy na krytykę. Zadają mu też konkretne pytania. Na przykład o to, dlaczego złożył w 1992 roku wniosek o odwołanie rządu Jana Olszewskiego. Inni nie mają do niego żadnych uwag. "A mnie się u Pana wszystko podobało. Jest Pan autentyczny" – czytamy w komentarzach.
Kolejni jednak krytycznie oceniają prośbę, zwracając uwagę, że Wałęsa powinien być odporny na krytykę. "Lechu, albo zachęcasz ludzi do otwartej dyskusji i bierzesz na klatę to, co powiedzą, albo wołasz mamę, gdy ktoś rzuci znanym przezwiskiem. Tym coś napisał nie zachęcasz" – skomentował pewien internauta.
Wydaje się, że procesy sądowe nie są straszne byłemu prezydentowi. W ostatnim głośnym przypadku spotkał się w gdańskim sądzie z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim. W efekcie pierwszy przywódca "Solidarności" musi przeprosić brata zmarłego prezydenta za słowa o odpowiedzialności za katastrofę smoleńską, jakie w 2016 roku opublikował na Facebooku.