Wraca głośna sprawa awantury na plebanii w Mnichowie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", były proboszcz parafii św. Szczepana Grzegorz K., były wikary z tej parafii Dariusz N. i gospodyni Daria P. będą odpowiadać za udział w bójce. Do sądu trafiły dwa akty oskarżenia.
Osoby uczestniczące w nabożeństwie zaniepokoił widok pobitego wikarego. Byli przekonani, że to sprawka proboszcza. Ten zaś cały czas podkreśla, że jest niewinny. Z jego relacji wynika, że wikary zaprosił na plebanię kolegów. Miał hałasować i zachowywać się niestosownie, dlatego proboszcz zwrócił mu później uwagę. Po tej uwadze młody ksiądz miał zaatakować starszego duchownego. Po awanturze obaj mieli podbite oczy.
Relacja proboszcza
– Gdyby nie tych dwoje świadków, byłoby już po mnie. To oni odciągnęli wikarego, kiedy mnie zaatakował. A poszło o to, że zwróciłem mu uwagę na jego zachowanie, bo coś wykrzykiwał i trzaskał drzwiami – przekonywał w rozmowie z "Super Expressem" proboszcz i pokazywał siniaka na policzku.
Dodawał, że nigdy nie skrzywdził fizycznie wikarego Dariusza N., podczas gdy na niedzielnej mszy parafianie ujrzeli go całego podrapanego i w dodatku z podbitymi oczami.
Sprawy trafiły do sądu
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w jednej ze spraw oskarżeni zostali były proboszcz parafii św. Szczepana w Mnichowie Grzegorz K., były wikary z tej parafii (obecnie posługujący w Kozłowie Miechowskim), Dariusz N. i gospodyni Daria P. Prokuratura wcześniej postawiła im zarzuty udziału w bójce, za co grożą nawet 3 lata więzienia.
Osobno toczy się śledztwo w sprawie gróźb kierowanych przez Dariusza N. w kierunku proboszcza. W tej sprawie grozić mu może do 2 lat więzienia.
Ks. Mirosław Cisowski, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Kielcach przyznaje, że najlepsza byłaby ugoda między duchownymi. Sytuację, do której doszło w parafii w Mnichowie, kuria nazwała "skandaliczną". Proboszcz został odwołany i do dziś nie ma przydziału do żadnej parafii. Wikary pełni posługę w innym miejscu.
Kuria jednak winy żadnego z księży nie przesądza. – Akt oskarżenia to jeszcze nie wyrok. Poczekajmy – mówi rzecznik kurii, przyznając, że wyrok w tej sprawie byłby przesądzający choćby w kwestii zakazu nauczania w szkole.