Ten reportaż może wywołać kolejną polityczną burzę. Dziennikarze "Superwizjera" informują, że prawie 300 podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku zostało sfałszowanych. Organizacją kierował wtedy Adam Andruszkiewicz, obecny wiceminister cyfryzacji.
Reporterzy "Superwizjera" dotarli do świadków i dokumentów prokuratury, które obciążają wiceministra Adama Andruszkiewicza. Podkreślają, że mimo to polityk nigdy nie został nawet przesłuchany. Mało tego – i to, i inne śledztwa dotyczące narodowców stanęły w miejscu.
Dziennikarze powołują się na ustalenia prokuratury, z których wynika, że prawie 300 podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku zostało sfałszowanych.
Organizacją kierował wtedy Adam Andruszkiewicz. Więcej szczegółów w tej sprawie ujawni reportaż Łukasza Rucińskiego i Macieja Dudy, który stacja TVN24 pokaże 9 lutego o godz. 20:00.
Andruszkiewicz zarzeka się: "Nigdy nie fałszowałem ani nie kazałem fałszować podpisów". Natomiast Młodzież Wszechpolska w przesłanym do redakcji oświadczeniu zaprzecza i tłumaczy jedynie, że "organizacja nie startowała, ani nie popierała żadnego komitetu wyborczego".
Kontrowersje wokół nominacji Andruszkiewicza
29-letni Adam Andruszkiewicz jako wiceminister cyfryzacji zajmuje się m.in. poprawą wizerunku resortu oraz współpracą z mediami społecznościowymi, w tym z Facebookiem.
Nominacja Andruszkiewicza wywołała wiele krytycznych głosów, między innymi wypominano mu brak kierunkowego wykształcenia. Polityk ukończył stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie w Białymstoku. Sam poseł uważa jednak, że posiada odpowiednie kompetencje do pełnienia rządowej funkcji.