
Największa grupa badanych (43 proc.) uważa, że "taśmy Kaczyńskiego" osłabią PiS, a co trzeci Polak (33 proc.) jest przeciwnego zdania. Opinii w tej sprawie nie ma prawie co czwarty badany (24 proc.). Jak w rozmowie z rp.pl mówi prof. Jacek Knopek z Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu, zatrzymanie Bartłomieja M. czy seksafera ze Stefanem Niesiołowskim to sposoby na częściowe zneutralizowanie afery wykrytej przez "Gazetę Wyborczą".
Zdaniem politologa, zaufanie do partii rządzącej straci niewielka, kilkuprocentowa grupa wyborców, która "świadomie przekona się, że 'działania finansowe' prowadzone przez PiS nie różnią się w sposób znaczący od poprzednich formacji sprawujących władzę w kraju".
Przypomnijmy, w ostatnim badaniu Estymatora dla tygodnika "DoRzeczy", PiS zdobył 39,7 proc. poparcia, PO 28,2 proc., a Wiosna Biedronia 8,6 procent. Wszystko jednak wskazuje na to, że to nie koniec afery taśmowej. Nowych wątków dostarczy zapewne poniedziałkowa wizyta Geralda Birgfellnera w warszawskiej prokuraturze.
źródło: rp.pl