Robert Biedroń w "Kropce nad i" zdradzał oznaki zdenerwowania po trudnych pytaniach Moniki Olejnik.
Robert Biedroń w "Kropce nad i" zdradzał oznaki zdenerwowania po trudnych pytaniach Moniki Olejnik. Fot. Screen z programu "Kropka nad i" / TVN24
Reklama.
Podobno to, jak mówimy, może być znacznie ważniejsze niż to, co mówimy. Tak twierdzą specjaliści. Zdaniem ekspertki mowy ciała Darii Domaradzkiej-Guzik sygnały, które wysyłał Robert Biedroń w "Kropce nad i", mogły świadczyć o tym, że jego uśmiech nie był szczery.
"Samo rozszerzenie ust nie zawsze stanowi o szczerym uśmiechu... do tego jeszcze: powinny unieść się kąciki oczu i ust, twarz bez widocznych napięć, szczęki nie powinny się ściskać. Wtedy możemy mieć pewność, że to naturalna i prawdziwa emocja" – napisała Domaradzka-Guzik i dołączyła kadry z "Kropki nad i", które mają potwierdzać jej obserwacje.

Robert Biedroń dostawał w "Kropce nad i" trudne pytania od Moniki Olejnik. Mowa ciała lidera Wiosny, choć maskowana nienaturalnym uśmiechem, mogła zdradzać nerwy. W pewnym momencie powiedział nawet coś, co brzmiało jak kłamstwo.
– "Newsweek" – Tomasz Lis – każdego roku wręczał mi dyplom "Najlepszy prezydent", a dzisiaj się okazuję największym wrogiem Tomasza Lisa, najgorszym prezydentem miasta. To ja nie rozumiem! Ja byłem najlepszy czy najgorszy?! – emocjonował się Robert Biedroń.
Tymczasem polityk nigdy nie wygrał rankingu "Newsweeka" na najlepszego prezydenta miasta. Temu, co powiedział Biedroń, zaprzeczył redaktor naczelny tygodnika Tomasz Lis.
O tym, że lider Wiosny źle znosi krytykę, może też świadczyć zachowanie polityka na Twitterze. Bardzo często blokuje użytkowników po ich niewygodnych pytaniach, na przykład o finansowanie Wiosny.