
Zwykle jest tak, że albo nad produkcją rozpływają się krytycy, a widzowie kręcą nosem, albo z dnia na dzień rośnie jej baza fanów, a w recenzjach jest równana z ziemią. Serial "Russian doll", który ogrywa znany i lubiany motyw pętli czasowej, spodobał się niemal wszystkim, stając się jedną z najlepszych produkcji oryginalnych Netflixa w ostatnim czasie.
"Dzień świstaka" to z pewnością jeden z najbardziej wpływowych filmów w historii. Pętle czasowe są od dawien dawna obecne w teoriach astrofizyków, ale dopiero komedia z 1993 roku pokazała jak można to przekuć w świetną fabułę i uniwersalny motyw, który chyba nigdy się znudzi. Lada chwila do kin wchodzi horror "Śmierć nadejdzie dziś 2", a w planach jest też sequel "Na skraju jutra".
Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z wariacją na temat kultowego filmu z Billem Murrayem (nawet główni bohaterowie są do siebie podobni z charakteru). Dość szybko jednak spostrzegamy, że jesteśmy w błędzie. Mniej więcej w połowie sezonu akcja wyhamowuje i staje się nomen omen powtarzalna, ale w czasie ostatnich odcinków fabułą się zagęszcza i trudno się oderwać od ekranu.
