Jarosław Kaczyński doradzał Geraldowi Birgfellnerowi, by ten szukał w sądzie sprawiedliwości i pieniędzy, które mu się miały należeć od spółki Srebrna. Tymczasem Roman Giertych wskazuje, że jego klient rozważa inne rozwiązanie.
"Kaczyński powiedział mi, że musi mieć jeszcze podpis księdza, który jest członkiem rady tej fundacji, ale powiedział, że zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić. Chodzi o pana Rafała Sawicza" – tak według "Gazety Wyborczej" miał zeznać w prokuraturze Birgfellner.