Piotr Gliński nie poddaje się w sprawie Europejskiego Centrum Solidarności. Wcześniej zmniejszył kwotę deklarowaną na dotację dla ECS, teraz ma wobec placówki nowe oczekiwania. Zdaniem ministra kultury ECS powinno być instytucją, która łączy, a nie dzieli. Wicepremier zaprzeczył jednocześnie, jakoby miał dążyć do podziału lub zawłaszczania historii.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Wobec odrzucenia naszych uczciwych i rozsądnych propozycji oczekuję przedstawienia projektu konkretnych rozwiązań pozwalających na nowo wskrzesić misję Europejskiego Centrum Solidarności jako instytucji, która łączy, a nie dzieli" – napisał Piotr Gliński w liście, do którego dotarła Polska Agencja Prasowa. Pismo skierował do władz Gdańska i samorządu województwa pomorskiego.
Gliński zapewnił jednocześnie, że "dobro instytucji, jaką jest Europejskie Centrum Solidarności, i zapewnienie stabilnych warunków realizacji jej misji, jest najistotniejszym wyznacznikiem" jego działań jako ministra. Minister wskazał też, iż dziedzictwo Solidarności jest wspólnym dziedzictwem całego narodu.
Zgodził się także ze stanowiskiem Aleksandry Dulkiewicz i Mieczysława Struka (marszałek woj. pomorskiego – red.), że "organizowanie i finansowanie działalności kulturalnej to zadania państwa i samorządu, które powinny być wolne od motywacji politycznych".
"Nie rozumiem tylko, dlaczego, pisząc takie słowa, jednocześnie odmawiają Państwo uczestnictwa w projekcie ECS tym wszystkim, którzy odmiennie od Państwa rozumieją dziedzictwo 'Solidarności', podkreślając jego wielowątkowość, i dziś czują się – przez ECS w obecnym kształcie – wykluczeni. Paradoksalnie, co szczególnie znamienne, dotyczy to samego NSZZ 'Solidarność', na co wskazuje ostatnio podjęta uchwała jego władz" – zauważył minister Gliński.
Przypomnijmy też, że po tym, jak resort kultury zadeklarował obcięcie środków na ECS o 3 mln złotych, internetową zbiórkę zorganizowała Patrycja Krzymińska, znana z oszałamiającego sukcesu tzw. ostatniej puszki Adamowicza. Przez weekend udało się zebrać brakującą kwotę, a po dodaniu do tego środków zgromadzonych na subkoncie ECS okazało się, suma zebranych pieniędzy wynosi niespełna 6 mln zł.