"To była nowoczesna historia miłosna. Chłopak poznaje dziewczynę. Chłopak zakochuje się w dziewczynie. Chłopak poślubia dziewczynę. Dziewczyna obcina chłopakowi penisa" – słyszymy w zwiastunie dokumentalnego serialu "Lorena". Zapowiedź nie kłamie – historia małżeństwa Bobbitów fascynuje do dziś. Jednak dopiero po latach poznajemy całą prawdę.
W latach 90. historia Loreny i Johna Bobbitów elektryzowała bardziej niż dziś "Gra o tron". Proces kobiety transmitowany był na żywo w telewizji, pod budynkiem sądu ludzie urządzali wesołe pikniki, a sami zainteresowani stali się celebrytami.
Media nie bawiły się w detale i psychologiczne niuanse. Lorena "to zła kobieta była" – zazdrosna Latynoska o gorącej krwi. Sam John był nieszczęśliwą ofiarą wielkiej miłości. "Miał chłopak pecha, jego żona okazała się zołzą" – mówili dziennikarze, celebryci, zwykli ludzie.
Wszyscy koncentrowali się tylko na jednym – przerażającym czynie, którego dopuściła się Lorena Bobbitt. Obcięty penis stał się największą rozrywką Amerykanów. Komicy, w tym Robin Williams, żartowali o nim w skeczach, sprzedawano koszulki z napisem "Miłość boli" i czekoladki w kształcie penisów, sam Bobbit wystąpił w dwóch filmach pornograficznych o wymownych tytułach: "John Wayne Bobbit: Uncut" i... "Frankenpenis".
Amerykanie dawno się tak dobrze nie bawili.
Po latach przyszedł czas na wyzwolenie tej historii z medialnej, cyrkowej otoczki. Jordan Peele, laureat Oscara za scenariusz do filmu "Uciekaj!", wyprodukował czteroodcinkowy serial "Lorena", który (również w Polsce) można oglądać już na Amazon Prime.
"Kiedy słyszymy nazwę »Bobbitt« myślimy o jednym z najbardziej sensacyjnych wydarzeń w historii, które urosło do rangi wielkiego spektaklu medialnego. To jest historia Loreny i mamy zaszczyt pomóc jej opowiedzieć tę historię własnymi słowami" – napisali w oświadczeniu Peel i reżyser serialu Joshua Roufe.
Bo Lorena Bobbitt nie tylko okaleczyła swojego męża, ale sama przeżyła piekło, o czym 25 lat mało kto zdawał się pamiętać.
Amerykański Sen
Lorena Gallo urodziła się w Ekwadorze. Wychowana na hollywoodzkich filmach i serialach marzyła o lepszym życiu, o Amerykańskim Śnie. W 1987 r., jako 18-latka, wyjechała do wymarzonych Stanów Zjednoczonych z wizę studencką w dłoni. W Wirginii zapisała się do koledżu i zaczęła pracować jako manikiurzystka w salonie urody lokalnej biznesmenki Janny Bisutti.
Pewnego wieczoru jej Amerykański Sen w końcu zaczął się spełniać. Na potańcówce w bazie wojskowej US Marines w Quantico Lorena poznała Johna Bobbitta. Był przystojny, szarmancki, do tego był żołnierzem.
– John był bardzo przystojny. Niebieskie oczy. Facet w mundurze. Był prawie symbolem – marine walczący o swój kraj. A ja wierzyłam w ten piękny kraj. John zwalił mnie z nóg. Chciałam mojego Amerykańskiego Snu – mówiła w jednym z wywiadów. – Lorena była śliczna. Była niewinna, naprawdę urocza – wyznał z kolei John.
To było jak grom z jasnego nieba, wielka miłość. Para pobrała się 18 czerwca 1989 r. Panna młoda miała 20 lat, pan młody – 22.
Amerykański Koszmar
Cztery lata później, 23 czerwca 1993 r., między godziną 3:30 a 4:30 w nocy, 24-letnia Lorena Bobbitt wzięła z kuchni nóż kuchenny i odcięła swojemu pogrążonemu we śnie 26-letniemu mężowi penisa.
Następnie wyszła z domu w Manassas w stanie Wirginia z członkiem swojego męża w dłoni, wsiadła do swojego samochodu Mercury Capri i bez celu jeździła po okolicy. W końcu wyrzuciła penisa przez okno na trawę koło sklepu 7-Eleven i pojechała do swojej szefowej.
Janna Bisutti zadzwoniła na policję i podała im, gdzie mogą znaleźć odcięty narząd. Funkcjonariusze zapakowali odciętego członka w lód i zawieźli go do szpitala, gdzie na stole operacyjnym leżał już John. Jak tam trafił? Kiedy się obudził, zobaczył że mocno krwawi i obudził przyjaciela, który nocował w ich domu. – To był koszmar. Starałem się myśleć trzeźwo, uciskałem ranę – opowiadał w ABC News.
Lekarze na widok zakrwawionego Bobbitta (jego przyjaciel prawie zemdlał na jego widok) na początku myśleli, że to samobójca, który podciął sobie żyły. Dopiero po chwili zobaczyli, że mężczyzna został wykastrowany. Czegoś takiego jeszcze nie widzieli.
Dzięki policjantom, którzy odnaleźli penisa, lekarzom udało się go z powrotem przyszyć. Niezwykle trudna operacja trwała 9 godzin. Zakończyła się sukcesem, co graniczyło prawie z cudem – penis funkcjonował normalnie. – Wszystko działa – powiedział potem Bobbitt w ABC News.
Jednak show się dopiero zaczynało.
Przemoc i popcorn
Rozpoczął się proces. A właściwie dwa – jeden toczył się przeciwko Johnowi Bobbittowi, który został oskarżony przez żonę o napaść seksualną, drugi przeciw Lorenie, której postawiono zarzuty celowego okaleczenia. Proces Johna był utajniony i toczył się za zamkniętymi drzwiami, proces Loreny był w całości transmitowany na żywo w telewizji. Obojgu groziło po 20 lat więzienia.
Amerykanie oglądali rozprawy z wypiekami na twarzy – powtórzy się to rok później, kiedy całe Stany Zjednoczone będą żyły procesem słynnego futbolisty O.J. Simpsona oskarżonego o zamordowanie swojej byłej żony Nicole Brown.
Lorena, drobna, ciemnowłosa i często wybuchająca płaczem, mówiła o swoim życiu ze szczegółami. Twierdziła, że mąż się nad nią znęcał i maltretował ją przez cztery lata. Miała w sądzie ataki paniki, a ludzie zajadali się popcornem.
Z kolei John, silny, przystojny, dochodzący do siebie po ciężkiej operacji, wszystkiemu zaprzeczał. "Nigdy nic jej nie zrobiłem" – powtarzał. Twierdził, że Lorena zemściła się, gdy powiedział jej, że od niej odchodzi.
W końcu konflikt Bobbitów zakończył się remisem. Tym samym amerykański wymiar sprawiedliwości załamał ręce – nie miał pojęcia kogo obarczyć winą.
11 listopada 1993 r. ława przysięgłych złożona z dziewięciu kobiet i trzech mężczyzn oczyściło Johna z zarzutów. Dwa miesiące później, 21 stycznia 1994 r., ławnicy (siedem kobiet i pięciu mężczyzn) uznało z kolei, że Lorena również jest niewinna, a szokującego czynu dokonała pod wpływem chwilowej niepoczytalności. Skierowano ją na 45 dni do szpitala psychiatrycznego.
– Nie mogłem uwierzyć, jak ktoś może uciec od odpowiedzialności za takie coś – mówił potem Bobbitt w ABC News. Małżeństwo rozwiodło się w 1995 r. Po sześciu latach małżeństwa.
Ale co wydarzyło się między czerwcową nocy w 1993 roku a jednym z najgłośniejszych procesów w historii Ameryki?
Tu właśnie głos zabiera serial "Lorena". Co doprowadziło kobietę do tak radykalnego czynu?
Rozczarowanie i przemoc
Już po ślubie sielanka zaczęła się psuć. Lorenna była zawiedziona swoim Amerykańskim Snem: jej mąż został zwolniony z armii i to ona stała się żywicielką rodziny. John był zawiedziony Lorenną: miała być słodka, urocza i nie marudzić. Ta wersja – chociaż jest w niej pewnie sporo prawdy – dominowała w mediach.
Przemoc była na dalszym planie. Lorenna – zarówno podczas procesu, jak i w słynnym wywiadzie dla "Vanity Fair" – wyznała, że mąż się nad nią znęcał: fizycznie (mówiła, że ją bił), seksualnie (gwałcił ją), emocjonalnie (groził jej, że doprowadzi do jej deportacji). Kiedy zaszła w ciążę, John powiedział, że od niej odejdzie, jeśli urodzi dziecko. Zawiózł ją do kliniki aborcyjnej, a przed zabiegiem straszył ja, że umrze – mówiła.
To właśnie temu wątkowi twórcy "Loreny" bacznie się przyglądają. Kobieta opowiadała swojej rodzinie i przyjaciołom o dramacie, jaki dzień w dzień przeżywała w domu – ci nakłaniali ją do rozwodu (na rok Bobbittowie się rozstali, potem do siebie wrócili). Nie raz dzwoniła na 911 r. – Widziałam, jak John pchnął ją na ścianę – mówiła jedna ze świadków podczas procesu. Bliscy i sąsiedzi stali za Loreną murem.
Co wydarzyło się 23 czerwca 1993 r.? Lorena zeznała, że John i jego przyjaciel Robert Johnston pijani wrócili do domu. Johnston położył się na kanapie w salonie, John poszedł do sypialni, gdzie spała Lorena. Zanim poszedł spać mężczyzna zgwałcił swoją żonę. Ta poszła potem do kuchni po wodę, zobaczyła nóż, wróciła do pokoju.
– To nie miała być żadna nauczka. To była walka o przetrwanie. Wybór między życiem a śmiercią. Bałam się o swoje życie – mówiła Lorena. Wyznała potem, że żałuje tego, co zrobiła. – Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić. Nigdy wcześniej nie zrobiłam nikomu nic złego. To się po prostu wydarzyło – mówiła.
Z kolei John twierdził, że stosunek seksualny tej nocy odbył się za jej zgodą. – Odchodziłem od niej na dobre. Tak jak powiedziała moja mama, jeśli Lorena nie będzie ze mną, nie będzie z nikim innym – mówił John. I twierdził, że Lorena chciała dostać zieloną kartę (miała ją otrzymać po pięciu latach małżeństwa, minęły dopiero cztery) i dlatego zareagowała przemocą na jego deklarację o jego odejściu.
Wojna płci
Serial "Lorena" skupi się nie tylko na samym procesie, ale również na ówczesnej kulturze.
W latach 90. wojna płci trwała w najlepsze, nie brano na poważnie ani kobiet, ani przemocy domowej. Żona musiała oddawać się mężowi na zawołanie, mąż mógł uderzyć żonę, normalne małżeńskie życie.
Dlatego nikt nie reagował na wołanie o pomoc Nicole Brown Simpson, a sam O.J. Simpson został uniewinniony, mimo że dowody wprost wskazywało na niego. Przemoc wobec Simpson zniknęła w cieniu słynnego męża, tak jak przemoc wobec Bobbitt zniknęła w cieniu penisa. Pierwszy telefon alarmowy dla maltretowanych kobiet uruchomiono w USA dopiero trzy lata po procesie Loreny.
W latach 90. Bobbitt stała się symbolem feministek. Aktywistki traktowały ją jak kobietę, która miała dość przemocy i sprzeciwiła się swojemu mężowi-brutalowi. On atakował ją przez lata, ona w końcu sięgnęła po nóż.
Teraz w dobie ery #MeToo Lorena w końcu dochodzi do głosu. Jej zeznania brane są na poważnie, a kobiety są z nią solidarne.
Nie ma wątpliwości, że przeżyła piekło – wskazywały na to wszystkie dowody. Nie oznacza to jednak, że jej czyn ma być gloryfikowany czy nawet uzasadniany. Przemoc nie jest odpowiedzią. Jednak w końcu przestano patrzeć w tej sprawie tylko na odciętego penisa.
Sam John potem został oskarżony o napaści jeszcze kilka razy – przez swoje późniejsze partnerki. W 2009 r. w programie "The Insider" przeprosił Lorenę, stwierdził, że jej wybacza i wyznał: "oboje się poraniliśmy".