W czwartek po południu pod zniszczonym pomnikiem księdza Jankowskiego w Gdańsku pojawił się szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Lider związkowców złożył u stóp cokołu wieniec i odmówił modlitwę. – Prałat tu był i będzie, i nic tego nie zmieni – zapowiedział Piotr Duda. A tych, którzy obalili w nocy pomnik, nazwał tchórzami.
– Oni działali bardzo sprawnie. Cała akcja zajęła im maksymalnie 20 minut. Przerzucili linę wokół pomnika, przywiązali ją do drzew. Powstała dźwignia, żeby pociągnąć ten pomnik. Ułożyli też wcześniej opony, żeby monument, jak będzie upadał, nie roztrzaskał się – opowiedział dziennikarz w rozmowie z naTemat. Sekielski wyjaśnił, że przyjechał do Gdańska, bo "dostał informację, że coś ma się wydarzyć".