Dominik Tarczyński ma dostać wysokie miejsce na liście Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu, który obejmuje Małopolskę i Świętokrzyskie – być może nawet na podium. Ma jednak bardzo poważnych konkurentów, ale "bardzo mocno chce" – ustaliła gazeta.pl.
Okręg jest bowiem bardzo ważny dla PiS z powodu wielkości i konserwatywnych przekonań dużej części wyborców. Lokomotywą ma być dlatego Beata Szydło. Dwójką będzie obecny europarlamentarzysta prof. Ryszard Legutko, który jednak nie jest bohaterem z bajki elektoratu PiS.
Tarczyński, którego partia wyraźnie "wyciszyła" w ostatnich tygodniach, ma zagwarantowaną czwórkę. – Bardzo mu zależy na miejscu na liście – powiedziała portalowi osoba znająca kulisy jego zabiegów. Sam Tarczyński odmówił odpowiedzi, rzucając, że "nie rozmawia", kiedy usłyszał nazwę redakcji. Jak relacjonuje dziennikarz portalu, poseł PiS rozłączył się, nie dając sobie nawet podziękować za odmowę.